Czufut Kale





Nad Doliną Jozefata wciąż dumnie się prezentuje, założona pod koniec VI wieku n.e. przez Alanów twierdza Czufut – Kale

Znajdują się tutaj jaskinie pierwotnych mieszkańców, ruiny zabytków muzułmańskich, w tym mauzoleum córki chana z XV wieku, domy mieszkalne i modlitewne karaimów, ruiny łaźni i studnia.
Zapraszamy na wspólną wędrówkę, gdzie przybliżymy sobie trochę kulisy powstania oraz mieszkańców tego miejsca.




Twierdza, jak już wspomnieliśmy została założona przez Alanów i jest najlepiej zachowanym skalnym miastem na Krymie

Kim byli Alanowie?
To jedno z plemion sarmackich, ludu pochodzenia indoirańskiego, spokrewnionego z kolei ze Scytami. Jednak w roku 1299 Mongołowie nie przebierają w środkach i pod wodzą chana Nogaja plądrują twierdzę, mordując przy okazji każdego, kto zamordować się dał. Jakiś czas później, gdy Tatarzy szukali swego miejsca na ziemi, tak i Czufut Kale w XIV wieku przechodzi pod bezpośrednie rządy Tatarów i tak Alanowie zostali zastąpieni nowym ludem.
Ale co ważne, zanim został utworzony Chanat Krymski i nim wybudowano Bakczysaraj, to właśnie Czufut Kale było krymską stolicą, zamieszkiwaną przez muzułmanów, chrześcijan i karaimów i tutaj też swoje siedziby mieli pierwsi władcy; Hadżi Girej i Mengli Girej.




 Gdy już Tatarzy wybudowali Bakczysaraj i dwór chana przeniósł się do nowej stolicy, skalne miasto wcale nie upadło

Czufut kale pozostało w rękach, zamieszkujących je już wówczas, Karaimów oraz Ormian. Karaimowie zostali bardzo dobrze potraktowani i otrzymali od chanów całkiem sporo przywilejów; mieli prawo do zachowania swej odrębności narodowo – religijnej, mieli pełne przyzwolenie by zajmować się handlem, rzemiosłem oraz finansami, a idąc dalej, mieli nawet prawo do bicia swoich monet. Panowie do tego stopnia ze sobą współpracowali, iż udostępniali Tatarom twierdzę na więzienie, a sama twierdza, pomimo że chan pomieszkiwał w Bakczysaraju, miała ciągle znaczenie strategiczne i w razie ataku na stolicę stanowiła ostatnią linię obrony.
Karaimowie zamieszkiwali Czufut Kale aż do XVIII wieku i wiele śladów po sobie pozostawili. Czy te, które za chwile zobaczysz są oryginalne, śmiemy wątpić, ale dobrze to wygląda 😉




Karaimi – kim są?

Etnicznie Karaimi są mniejszością turkijską, która wywodzi się z terenów pomiędzy Morzem Czarnym a Kaspijskim, a później osiedliła się na Krymie.
Jeśli chodzi o religię karaimską, to wywodzi się ona z tego samego pnia, co chrześcijaństwo, judaizm i islam. Jest mozaizmem „w czystym wydaniu”, czyli odnosi się wyłącznie do Starego Testamentu i odrzuca wszystkie dodatki. Imperatyw religijny mówi, że każdy wyznawca religii karaimskiej musi samodzielnie studiować Pismo Święte – zresztą samo słowo „karaim” wywodzi się z semickiego rdzenia „kara”, które oznacza „czytanie”, a więc karaim to ten, kto czyta Pismo Święte. W karaimizmie nie ma pośredników pomiędzy Stwórcą a zwykłym człowiekiem, nie ma kleru, są tylko osoby, które sprawują przywództwo religijne. Nie ma czegoś takiego jak spowiedź, rachunek sumienia robią sami. Pomaga w tym Dziesięcioro Przykazań, które stanowią podstawowy kodeks moralny. Karaimi rzeczywiście żyli według tych wskazań, dlatego historycznie uważani byli za ludzi uczciwych. Jeszcze w XVIII w. Tadeusz Czacki pisał: „żaden karaim za zbrodnię skazany nie był”.
Dzisiejsi Karaimi są bardziej świecką grupą, elementy związane z religią nie są już dominujące w ich życiu. Poza tym teraz trudniej jest sprawować praktyki religijne: we współczesnej Polsce nie ma ani jednego karaimskiego domu modlitwy (kienesy) – najbliższe są w Trokach i w Wilnie.
Tak już przy okazji – Karaimi mieszkali na terenie Kresów dawnej RP, w dwudziestoleciu międzywojennym główne skupiska były w Łucku, Haliczu, Trokach i w Wilnie. Po II wojnie światowej te tereny zostały „wchłonięte” przez Związek Radziecki.
Po wojnie Karaimi z Wileńszczyzny i Wołynia osiedlali się m.in. na Dolnym Śląsku. Tam dotarł też hazzan Rafał Abkowicz, który w prywatnym mieszkaniu zorganizował miejsce, gdzie zbierano się na modlitwę. Nie była to jednak kienesa – bo kienesa to nie tylko miejsce do modlitwy, ale też cały budynek. Po śmierci Rafała Abkowicza mieszkanie zostało oddane do zasobu miejskiego i przestało funkcjonować jako miejsce modlitewne.
Przed rewolucją 1917 roku kienes było bardzo dużo na terytoriach Imperium Rosyjskiego. Karaimi mieszkali na Krymie do drugiej połowy XIX wieku, kiedy to w latach 60. zgodnie z ukazem carskim zostali w wielu aspektach zrównani z ludnością chrześcijańską. Zezwolono im między innymi na swobodę poruszania i osiedlania się w miastach. Wtedy zaczęła się duża ekspansja Karaimów z Krymu na tereny całej Rosji. Rozwijał się przemysł tytoniowy: Karaimi byli znaczącymi producentami i handlarzami tytoniem. Pod koniec XIX w. połowa całej produkcji tytoniowej Rosji była w rękach karaimskich – jak na niewielką grupę jest to naprawdę znaczący wynik! Kupcy migrowali na północ i na zachód, wyjeżdżali też na studia – do Petersburga, Moskwy, Kijowa, Warszawy. O Karaimach z Krymu trzeba też powiedzieć, że wcześniej, bo już po dojściu bolszewików do władzy, podlegli asymilacji. Wiadomo, jakie było podejście do religii w ZSRR, więc ludzie nie przyznawali się do bycia karaimami, często dochodziło do małżeństw mieszanych. W Polsce i na Litwie do II wojny światowej były one raczej wyjątkiem.
Skoro już mamy wszystko wyjaśnione, to trzeba dodać, że Czufut Kale zajmuje całkiem sporą powierzchnię płaskowyżu nad Doliną Jozefata, a to właśnie nazwa nadana przez karaimów, którzy nawiązywali w nadawaniu nazw do drogich im miejsc jerozolimskich.


Ukraina Krym Czufut Kale

Ukraina Krym Czufut Kale

Ukraina Krym Czufut Kale

Ukraina Krym Czufut Kale

Ukraina Krym Czufut Kale



I wspomniana przed chwilą świątynia karaimska – pochodząca z XIV wieku kienesa, czyli można by zaryzykować stwierdzenie, że to taki odpowiednik synagogi





Niewątpliwie kolejną ciekawostką jest fakt, że na szczycie wzgórza kryją się pozostałości twierdzy z wykutymi w skale lochami będącymi celami więziennymi, w których przetrzymywani byli ważniejsi jeńcy

To właśnie tu, w jednej z takich skalnych grot, miał nieszczęście przebywać młody jeszcze wtedy Hetman Wielki Koronny, Mikołaj Potocki, czekając na okup, który umożliwiłby jego uwolnienie. Widok może i miał piękny, ale co z tego… O ucieczce nie było mowy, bo tuż za ścianą groty od razu była przepaść, więc wyboru dużego nie miał.
A historia tej niewoli jest taka, że w roku 1648, w bitwie pod Korsuniem, siły Korony dowodzone przez hetmana Potockiego, w sile około 7000 żołnierzy, starły się z liczniejszymi wojskami Kozacko-Tatarskimi pod wodzą Chmielnickiego i Tuhaj-Beja (około 20 000 ludzi), ponosząc druzgocącą klęskę. Po pierwszym starciu, które nie przyniosło rozstrzygnięcia wojsko polskie przystąpiło do odwrotu, oddając pole liczniejszym adwersarzom. Doga ucieczki wiodła przez wąwóz Kurta Bałka, gdzie Kozacy i Tatarzy przygotowali zasadzkę. Oddziały polskie zostały rozbite, ocalało około 650 jeźdźców. Reszta zginęła lub dostała się do niewoli. W jasyr wzięty został m.in. hetman Potocki, który blisko dwa lata spędził uwięziony w lochu Czufut Kale.




Idąc dalej, podziwiamy i jednocześnie zadajemy sobie pytanie, jak to wszystko funkcjonowało…

W niejednym skalnym mieście mieliśmy już okazję być, ale za każdym razem próbujemy sobie to wszystko jakoś wyobrazić – mieszkać w skale, załatwiać swoje potrzeby w skałach itp itd. To wszystko jest naprawdę niesamowite!




I na koniec naszego spaceru docieramy do znajdującego się nieco na uboczu Mauzoleum Dianiki-chanym, córki chana Tochtamysza, zahaczając przy okazji zabytki z serii nowszych- gospodarstwo z XVII wieku





Mamy nadzieję, że obecnie trwająca wojna szybko się skończy i będzie można ponownie wybrać się na Krym

To jest naprawdę uroczy zakątek świata, do odwiedzin którego mocno zachęcamy! Tym bardziej, że już wiesz kim byli (są) Karaimowie 🙂
Tymczasem jak zaczęliśmy, tak kończymy, a Ciebie zapraszamy byś zajrzał/a do innych naszych wpisów 🙂





Jeśli masz ochotę na wirtualną małą czarną, to zamawiając ją będzie nam niezmiernie miło, a Ty docenisz nasz trud włożony w prowadzenie bloga.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 




 

A jeśli podobał Ci się ten wpis, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga poprzez polubienie naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i wartościową pracę 🙂

 




A.D.2013

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę