FOROS
Zmordowani, upoceni, wysiadamy nareszcie z marszrutki, do której oficjalnie może wsiąść 24 osób, a że jechało przynajmniej 60 kilka…
Taki to już fenomen ukraińskich marszrutek. Gdy wydaje Ci się, że już więcej osób nie wejdzie, no po prostu nie ma takiej możliwości, a marszrutka w międzyczasie zatrzymuje się na kolejnym przystanku, bo są 3 osoby wzięcia, to niemożliwe staje się ponownie możliwe!!! Potem 1, potem 3, następnie 4 osoby itd itd… Ktoś w międzyczasie wysiądzie, tak jak my na przykład, ale reszta jedzie dalej!!! Te ich marszrutki są jak kondomy – naciągają się do granic możliwości 😉
W każdym razie fenomen marszrutek podziwiamy do dziś, nie zapominając o ich kierowcach, którzy przyjmują zapłatę za przejazd, jedną ręką trzymając kierownicę a drugą wydając pieniądze i do tego trzymając papierosa w ustach. I jakby komuś było tego mało, to wszystko to wydarza się w trakcie jazdy!!! A nie zapłać… On widzi i wie kto…
No. I tak właśnie wysiedliśmy w Foros, którego nie było w planach, a ktoś musiał wysiąść z tej marszrutki. A w ogóle pół dnia odpoczynku nad morzem też się przyda…
Zapraszamy do galerii, a zaczniemy od przystanku. Autobusowego przystanku.
Projektant owych budowli widać miał zmysł do tego 🙂
Niepotrzebna kupa śmieci, które dość często w takich miejscach widzieliśmy lekko przytłaczała i dodawała tym miejscom jakiejś takiej grozy, więc czym prędzej się ogarnęliśmy i ruszyliśmy w stronę miasta w poszukiwaniu noclegu. Zanim jednak do miasta doszliśmy, to jeszcze z pozycji przystanku pojawiał się sympatyczny widoczek na Foros i jego okolice.
Upojeni fajnym widoczkiem schodzimy do miasta.
Ciekawostką może być fakt, iż nazwa Foros oznacza w języku greckim latarnię morską, dodatkowo sugeruje również antyczne pochodzenie miasta. Nie odnaleźliśmy jednak w Foros żadnych starożytnych reliktów, bo ich najzwyczajniej w świecie tam nie ma. Oprócz kilku okazałych XIXw. posiadłości, dobrze ukrytych przed oczami proletariatu, w których wypoczywały i zapewne dalej wypoczywają rosyjskie elity oraz cerkwi Zmartwychwstania Pańskiego, w Foros nie ma żadnych zabytków. Miasto jest całkowicie nowe, ale za to malowniczo położone.
Foros jest popularnym miejscem turystycznym, szczególnie w okresie letnim.
Znany jest głównie ze względu na swój klimat, piękne plaże oraz zabytkowy pałac księcia Kuzniecowa.
Oczywiście w takim miejscu nie może być inaczej, więc jest tu sporo hoteli, pensjonatów, czy apartamentów. My chcieliśmy skromniutko, czyli pensjonacik.
I tak, będąc już na rogatkach miasta jesteśmy zewsząd atakowani przez miejscowych oferujących nam nocleg. Ceny jednak jak na naszą kieszeń mieli wtedy dość mocno wygurowane, a naszym celem było znalezienie jak najtańszej miejscówki. Twardo więc szliśmy przed siebie mając wiarę w to, że pierwszej z brzegu oferty się nie bierze, a na pewno coś ciekawego dalej się trafi.
Przy okazji delikatnie wtapiamy się w tkankę miasta poznając je od innej strony. A bieda z przepychem się tu mocno boksuje.
Okazało się, że im bliżej miasta byliśmy, tym o dziwo – trudniej było nam znaleźć nocleg.
Nie zrażeni jednak początkowym niepowodzeniem, poszliśmy się schłodzić nad morze, bo plaże w Foros są bardzo malownicze, a woda w Morzu Czarnym jest ciepła i przejrzysta. Poza tym trzeba było prócz plecaków zrzucić zaschnięty pot z marszrutki, o spacerku do miasta już nie wspominając.
Zatem zasłużony plażing smażing 🙂
O turystycznej atrakcyjności Foros nie decyduje jednak historia ale natura.
Miasto jest po prostu fajnie położone, posiada skaliste plaże, jest idealne do nurkowania choć nieco problematyczne dla miłośników opalania. Na kamieniach niewygodnie się leży, jeśli dysponujesz tylko reklamówką z biedronki… 😉
Poleżane, posmażone, więc zwijamy swoje szanowne, by nie powiedzieć szanowane 4 litery i ponownie ruszamy na poszukiwania kwatery. Naprawdę w którymś momencie zrobiło się problemowo i gdy prawie się poddawaliśmy i byliśmy gotowi wrócić na rogatki, by wziąć daczę, to w ostatnim momencie dostrzegłem 3 starsze panie siedzące na placu zabaw trzymające w rękach kartoniki z napisem komnaty do wynajęcia.
No cóż… miało być tanio… I było 😉 I na 4 piętrze było… z widokiem…
Gdy już ogarnęliśmy chatę, pojedliśmy w kuchni na balkonie, poszliśmy w czwórkę spać.
Łatwo nie było. Wygodnie też nie, ale było tanio 🙂
Nazajutrz wybraliśmy się na spacer po okolicznych terenach, by bliżej zapoznać się z miastem, w którym przyszło nam odpocząć i nabrać sił do dalszej wędrówki.
Trafiliśmy do parku miejskiego, z którego naprawdę wychodzić się nie chciało. Takiej sielanki dawno, oj dawno nie zaliczyliśmy jak wtedy. Piwko w parku na ławce, z której nikt nie przegonił, do tego gość grający na gitarze, przyjemny chłodek i zapach wszechobecnej sosny. Na samą myśl chętnie byśmy się ponownie do Foros przenieśli 🙂
Jednym z największych atrakcji w Foros jest pałac księcia Woroncewa, zbudowany w latach 1890-1895 w stylu neobizantyjskim.
Pałac jest otoczony pięknym parkiem i oferuje również piękne widoki na Morze Czarne.
Przyszedł czas by coś skonsumować.
Wybraliśmy się na borszcz ukraiński z wkładką i pamiętam, że pochłonęliśmy zupę ze smakiem. Po tak przyjemnym posiłku udaliśmy się na zwiedzanie tej ”nieprzyjemnej” dla leżących plaży 🙂
Mimo braku wygód, wszyscy jakoś sobie radzą i nikt nie narzeka.
Natomiast, czy na plaży jest coś oprócz plaży?
Z całą pewnością na plaży w Foros jest sporo kamieni.
Ale chyba jeszcze więcej jest betonu. W zasadzie jest on wszechobecny i trzeba się przyzwyczaić, że tak już jest. Pełni on oczywiście różnorakie funkcje; od falochronu po… wszystko inne 😉
Skoro już mamy za sobą kawał betonowej plaży, więc wybierzmy się na poszukiwania czegoś niekoniecznie betonowego…
Poza ptactwem spotykamy zjedzonego zębem czasu, a może wypalonego przez sól morską, siedzącego dumnie jakiegoś przystojniachę, który tęskno spogląda w morze…
Być morze to weteran, bo chop ręki nie ma… W każdym razie to jedyny nie betonowy element na plaży w Foros.
Zbliżając się do końca prezentacji warto wspomnieć, że na wschodzie Krym leży przy Morzu Azowskim a tamtejsze plaże są podobno najpiękniejsze na całym półwyspie.
Tak daleko nie udało nam się dotrzeć, ale liczymy na to, iż będzie nam jeszcze dane na Krym pojechać. Warto jeszcze dodać, że miejscowości takie jak Sewastopol, Foros, Ałupka czy Jałta, to miejscowości, które na nasz czas podróży były mocno rosyjskie. Bo teraz to wiadomo jak wygląda sytuacja…
W każdym razie Foros, gdy już będzie to możliwe, to dobra miejscówka na regenerację i odpoczynek przed dalszym zwiedzaniem półwyspu, więc weź to pod uwagę, planując w przyszłości odwiedziny Krymu. No i sporo się tu dzieje – od ławki z piwkiem w parku zaczynając, na występach wszelakich kończąc 🙂
Dnia następnego robimy zakupy i pędzimy dalej, choć Rozmusiakowa z kolegą Łukaszem mają jeszcze opory 😉
Ale jeszcze przecież kawał Krymu nam został…
Krym jest przepięknym miejscem, które warto zobaczyć na własne oczy. Turystom oferuje piękne krajobrazy, ciekawe zabytki, a dla tych co wgłębią się w historię oferuje wiele wzruszeń związanych ze wspólną historią i Polakami, którzy z tą ziemią związali swoje życie.
Jeśli masz ochotę na wirtualną małą czarną, to zamawiając ją będzie nam niezmiernie miło, a Ty docenisz nasz trud włożony w prowadzenie bloga.
A jeśli podobał Ci się ten wpis, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga poprzez polubienie naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i wartościową pracę 🙂
A.D.2013