Radimlja





Radimlja. Nekropolia, kościół bośniacki i ruch bogomilski.

Niezwykle ciekawa historia miejsca, które jest chyba mocno pomijane w podróży po Bałkanach, a już na pewno po Bośni i Hercegowinie. Bo to właśnie tutaj jest najwięcej pozostałości po bogomilcach i kościele bośniackim.
Spróbujmy zatem sobie wyjaśnić o co chodzi z tymi bogomilcami i bośniackim kościołem. Być może te białe kamienne nagrobki, zwane Stećci, które czasami mijacie po bałkańskich drogach przypomną Wam historię, którą za chwilę zgłębicie. Nie są to nagrobki ani katolickie, ani prawosławne i również nie należą do niezwykle licznej w tym kraju, społeczności muzułmańskiej.
Zapraszamy.




Skupimy się na nekropolii w Radimlji, położonej niedaleko maleńkiej miejscowości Stolac.
Ten tajemniczy cmentarz to średniowieczna nekropolia kojarzona głównie z tak zwanym kościołem bośniackim. Również w Chorwacji, Serbii czy Czarnogórze można spotkać te nieoczywiste miejsca pochówku. Zdecydowana większość znajduje się jednak w Bośni Hercegowinie, a ogólnie naliczono takich miejsc na Bałkanach około 3000, choć niektóre źródła podają nawet 4000. My mieliśmy styczność raptem z kilkoma, więc gdzie nam do tych tysięcy… Jednak to nekropolia w Radimlji jest jednym z największych i najlepiej zachowanych w regionie. Na cmentarzu znajduje się około 140 grobów. Stećci, bo tak się nazywają te kamienne bryły, wykonane są w większości z białego wapienia. Są bogato ilustrowane, a obrazy wykute w kamieniu to głównie motywy roślinne, zwierzęce i solarne. Ponadto na nagrobkach widać broń, narzędzia pracy, ale też ludzi w scenach potyczek, procesji oraz tańca kolo. Nazwa stećak oznacza ni mniej, ni więcej jak stojący kamień, jednak gdy się przyjrzycie, to nie wszystkie nagrobki mają kształt pionowy – znajdziecie także liczne obiekty o kształcie sarkofagów, skrzyń i krzyży. Na nagrobkach nie ma napisów, które jednoznacznie wskazywałyby przynależność do danej wspólnoty religijnej.
Na szczęście Radimlja jest dobrze opisana, dzięki czemu możemy dowiedzieć się o jej historii czegoś więcej.
Zatem od teraz nie będziemy tworzyć nowej historii, ale oprzemy się na artykule Agnieszki Jasińskiej oraz źródłach i wyciągniemy to co najciekawsze w tak zwanym telegraficznym skrócie;
Czarnecki Piotr, Geneza i ewolucja dogmatu teologicznego sekty bogomiłów (X-XII wiek), Kraków 2007
Niel Fernand, Albigensi i katarzy, Gdańsk – Warszawa 2002
Pilarska Justyna, Integracja na styku kultur. Islamsko-chrześcijańskie pogranicze Bośni i Hercegowiny, Wrocław 2016
Tokarczuk Olga, Księgi Jakubowe, Kraków 2014




Cmentarz powstał w XV i XVI wieku i kojarzony jest z wołoskim rodem Milaradovićiów, który władał wówczas tą częścią Hercegowiny. Milaradovićiowie związani byli ze wspomnianym powyżej kościołem bośniackim. Kościół ten, określany bałkańsko-słowiańską mieszanką prawosławia i katolicyzmu, powstał w XI wieku i zajmował ważne miejsce w niezwykle zróżnicowanym bośniackim krajobrazie wyznaniowym. Wielu badaczy uważa, że na powstanie bośniackiego kościoła narodowego miała wpływ heretycka sekta bogomiłów.
Ruch bogomilski narodził się w X wieku w Bułgarii. Pierwszym źródłem, z którego dowiadujemy się o jego istnieniu, jest list patriarchy Konstantynopola Teofilakta do cara Bułgarii Piotra, napisany około 954 roku. Pierwszy większy opis bogomilskiej doktryny znajduje się w dziele bułgarskiego duchownego Kosmy Prezbitera. Pochodzi on z drugiej połowy X wieku. Wraz z podbojem Bułgarii w 1018 roku przez cesarza Bazylego II bogomilizm rozlewa się na cały kraj i poza jego terytoria, obejmując swoim zasięgiem większość Bizancjum, a w XIII wieku nauka bogomiłów dociera do ruchów religijnych na Zachodzie Europy, wywierając znaczący wpływ na langwedockich katarów i albigensów.




To, co charakteryzuje herezję bogomilską, to teologia dualistyczna. Z tego powodu bogomili łączeni są często z bliskowschodnimi ruchami, takimi jak paulicjanie oraz manichejczycy. Większość tych grup miała w swojej doktrynie dogmat o istnieniu dwóch bogów – światła i ducha oraz ciemności i materii. Pierwszy z nich, dobry, panował nad niebem i przyszłością, drugi zaś miał władzę nad życiem doczesnym. W opisie bogomilskich bogów dobra i zła pojawiają się imiona Jezusa i Satanaela (lub, po prostu, Szatana).
Łączenie bogomiłów z paulicjanami i manichejczykami ma jednak wśród badaczy wielu przeciwników, którzy twierdzą, że doktrynalne podobieństwa nie są dość przekonujące, aby grupy te utożsamiać albo sugerować wspólne źródła.




Kim więc byli bogomili?

Najpełniejszy obraz otrzymujemy dzięki autorom chrześcijańskim – Eutymiuszowi i Kosmie. Pierwszy z nich analizował działalność bogomilskiego odłamu bułgarskiego, drugi – dragowickiego (Dragowica to wieś na pograniczu Tracji i Macedonii). Obydwie te „szkoły” bogomilskie podkreślają istnienie dobrego i złego syna Boga, jednak doktryna dragowicka wydaje się bardziej wyrazista. Według bogomiłów dragowickich świat ziemski to dzieło szatana, a wszystko, co ma związek z materią, budzi u wyznawców bogomilizmu wstręt. Nie akceptują oni sakramentów; ich udzielanie wiąże się z użyciem rzeczy materialnych: chleba i wody. Bogomili praktykowali ascezę, powstrzymywali się od picia wina, jedzenia mięsa, unikali także kontaktów seksualnych. Nie uznawali Starego Testamentu, twierdząc, że historia w nim opowiedziana była stworzona przeze demony, nie przez Boga. Nie przyjmowali znaku krzyża, który stanowił dla nich symbol ludzkiego okrucieństwa; nie chcieli się przed nim kłaniać.  Zarówno „Bułgarzy”, jak i „Dragowiczanie” odrzucali materię i świat zmysłowy, które, według nich, były źródłem zła. Z tego powodu bogomili nie pozostawili po sobie żadnych śladów kultury materialnej: nie ma bogomilskich kościołów i innych miejsc kultu, nie zachowały się miejsca ich codziennego życia, żadne ślady osad.




Bogomili uważali, że wszyscy członkowie ich ruchu dzielą się na dwie kategorie: Wybranych i Wiernych. Wybrani recytowali codziennie 7 modlitw w dzień i 5 w nocy. Opis obrządków we wspólnotach bogomilskich sugeruje, że Wybrani byli grupą, do której aspirowali Wierni. Wejście do Wybranych mogło się dokonać m.in. poprzez chrzest. Sama ceremonia i idea chrztu miała niewiele wspólnego z sakramentem znanym z kościoła katolickiego czy prawosławnego. Otrzymujący chrzest był, jak się wydaje, osobą dorosłą, gdyż przystąpienie do tego bogomilskiego obrzędu poprzedzone było długimi przygotowaniami. Wierny przed przyjęciem chrztu musiał przestrzegać postu, spędzać czas na medytacji i modlitwie. Przed ceremonią musiał brać udział w licznych próbach i przygotowaniach, a ostateczna konsekracja przebiegała w obecności wielu Wybranych i Wiernych. Sama ceremonia była niezwykle prosta i ograniczała się do położenia na głowie kandydata Ewangelii, a następnie wyrecytowania modlitwy. Członkowie wspólnoty bogomilskiej trzymali się w tym czasie za ręce i śpiewali hymny.
Herezja bogomilska trafiła na podatny grunt przede wszystkim na Bałkanach, rozdartych między kościołem Zachodnim i Wschodnim. Mieszkańcy Półwyspu od Bułgarii po Dalmację z łatwością identyfikowali się z wyznaniem, które nie kojarzyło się im z opresyjną władzą kościelną typową dla wielkich religii na kontynencie. Stąd zapewne też powstające na fundamencie ruchu bogomilskiego kościoły narodowe, jak wspomniany na początku kościół bośniacki. Z drugiej strony kościół bośniacki reprezentowany był przez tamtejszą arystokrację, podczas gdy bogomilizm rozpowszechnił się wśród najbiedniejszych warstw społecznych.




Ruch bogomilski w Europie południowo-wschodniej liczył w szczytowym okresie ponad 10 000 wyznawców. Tak wielka liczba nie mogła pozostać bez wpływu na inne grupy etniczne.
Bogomili z Dalmacji bez trudu przenikali na zachód Europy, do północnych Włoch i południowo-wschodniej Francji. Na terenach dzisiejszych Włoch, w szczególności w Lombardii, powstawały niezwykle liczne wspólnoty bogomilskie, liczące nawet 1500 członków. Największe z nich znajdowały się w Mediolanie i Concorezzo (niewielka miejscowość w prowincji Monza i Brianza). Wzmianki o bogomiłach pojawiają się także w księgach inkwizycyjnych we francuskim Carcassonne (jednym z centrów kataryzmu) i w dokumentach na temat soboru albigensów w  langwedockim Saint- Felix-de-Caraman. Sobór ten odbył się w roku 1167 roku i przewodniczył mu bogomilski diakon Nikita (Nicetas) przybyły na to wydarzenie z Konstantynopola.
Zmierzch bogomiłów nastąpił w XV wieku. Mimo skromnej spuścizny piśmienniczej (którą zawdzięczamy głownie wrogom bogomilizmu opisujących ich doktrynę i praktyki) i prawie nieistniejącego dziedzictwa materialnego, bogomilizm zostawił ślady w średniowiecznej kulturze duchowej dużej części krajów basenu Morza Śródziemnego.




Wzmiankę o bogomiłach znajdujemy u naszej noblistki Olgi Tokarczuk. Nie wiadomo, w jakim stopniu opis osady bogomilskiej na północy Bułgarii jest wytworem wyobraźni autorki, a na ile jej poszukiwań historycznych. Warto jednak przyjrzeć się wizji Tokarczuk, która pisze o bogomiłach w kontekście spotkania głównych bohaterów z niejakim Moliwdą.
Ma (Moliwda) wokół siebie dwunastu braci i dwanaście sióstr – to oni są zarządem tej wsi, na równych prawach, kobiety i mężczyźni. Kiedy trzeba coś ustalić, zbierają się na placyku nad stawem i głosują. Gdy coś akceptują, podnoszą rękę. Wszystkie chaty i dobrodziejstwa, jak studnia, wozy, konie, należą do wszystkich, do ogółu – każdy, czego tylko potrzebuje, bierze to sobie niejako w arendę, pożycza, a potem, gry już skorzysta, oddaje. Dzieci jest niewiele, bo dla nich płodzenie dzieci to grzech, a te, które są, nie pozostają przy matkach, ale też traktuje się je niczym wspólne, zajmuje się nimi kilka starszych kobiet, bo młodsze pracują w polu, albo przy domu. Widzieliśmy jak malowały ściany domów i dodawały do bielidła jakiegoś barwnika, tak iż domy były niebieskie. Dzieciom nie mówi się, kto jest ich ojcem, i ojcom też nie; mogłoby to rodzić niesprawiedliwości, forowanie swoich potomków. A ponieważ kobiety to wiedzą, mają tu ważną rolę, równą mężczyznom i widać, że po to te kobiety są tutaj jakieś inne – spokojnie bardziej i rozumne, roztropne. Rachunki gminne prowadzi kobieta: pisze, czyta i liczy – bardzo uczona.
Jak duży wpływ mieli bogomili na kościół bośniacki, pozostaje kwestią nierozstrzygniętą. Jednak kiedy spacerujemy między białymi wapiennymi nagrobkami w Radimlji, wyobraźnia podpowiada nam wszystkie sugestywne obrazy związane z jednym z najbardziej tajemniczych ruchów religijnych średniowiecznej Europy.




Do zobaczenia w kolejnej odsłonie Bośni i Hercegowiny 🙂



Jeśli masz ochotę na wirtualną małą czarną, to zamawiając ją będzie nam niezmiernie miło, a Ty docenisz nasz trud włożony w prowadzenie bloga.

Postaw mi kawę na buycoffee.to




A jeśli podobał Ci się ten wpis i uważasz, że wniósł realną wartość do odwiedzin tego miejsca, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga i polubienia naszego facebookaBędzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i wartościową pracę 🙂

 

A.D.2017

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę