Satu Mare





W Satu Mare jeszcze nie poczujemy atmosfery prawdziwej Rumunii, ale tak wyszło, że jako pierwsze znalazło się na naszej drodze gdy po raz pierwszy wyruszyliśmy zwiedzać ten niezwykły kraj. Leżące na multikulturowym przygraniczu to niewielkie miasto targowe zaskoczy Was piękną austro-węgierską starówką z wieloma sympatycznymi zaułkami.

Zapraszamy na krótki spacer…





Hotel Dacia

To co się udało zobaczyć pod plandeką to nasze. Natomiast budynek podczas naszej wizyty był w remoncie, więc ta perła wiedeńskiej secesji z 1902 pozostaje dla nas nie do końca odkryta. Na pewno jego bogata zdobiona fasada zdecydowanie wyróżnia się wśród innych zabudowań placu. I to jest obiekt który w zasadzie od razu rzuca się w oczy, szczególnie z placu pośrodku którego znajduje się rozległy, bogato ukwiecony skwer z fontanną, alejkami i ławeczkami. Jest tu również pomnik biskupa Vasile’a Lucaciu, zasłużonego dla odrodzenia kościoła Greckokatolickiego wśród siedmiogrodzkich Rumunów.





O Satu Mare zdań kilka…

Dzieje miasta sięgają IX wieku, gdy istniał tu ziemny gród wołoskiego władcy plemiennego Menumoruta. Osada przy grodzie rozrastała się dzięki handlowi i flisactwu.. Początkowa nazywała się Wagowy Targ, potem Targ Solny. W średniowieczu ważono tu sól, którą potem wysyłano szlakami wodnymi  i lądowymi między innymi do Wiednia i Pragi.  W XIII wieku gród zdobywają Węgrzy i zaczęli go nazywać Szatmar- jest to zmadziaryzowana forma rumuńskiego Satu Mare – Wielka Wieś. 

Węgierski król Karol I Robert założył tu mennicę, co jeszcze bardziej podniosło rangę miasta na szlaku handlowym.





W XVIII wieku sprowadzono do miasta osadników niemieckich, tak zwanych Szwabów. Pod panowaniem austriackim i węgierskim w XIX wieku miasto straciło na znaczeniu jako ośrodek handlowy, ale rozwinęło się jako lokalne centrum administracyjne i gospodarcze. Na przełomie wieków powstała zaś wspaniała secesyjna zabudowa centrum, do dziś powszechnie budząca podziw.

Po I wojnie światowej miasto znalazło się ponownie w granicach Rumunii.





Satu Mare jest obecnie stolicą województwa o tej samej nazwie. Liczy sobie około 180 tysięcy mieszkańców i leży nad rzeką Samosz. W około 35% zamieszkują je również Węgrzy. Resztę stanowią Rumunii około 60% oraz nieliczna społeczność niemiecka – około 3% i romska – około 2%.

Po długiej jeździe i intensywnym zwiedzaniu, przerwa na lody i kawę się należy 😉





Katedra Zaśnięcia Matki Boskiej

Jest w mieście kilka świątyń, zarówno prawosławnych, jak też i greckokatolickich utrzymanych w stylu rumuńsko bizantyjskim. Nie wszystkie da się sfotografować, gdyż są sporych rozmiarów w dość ciasnej zabudowie. Coś jednak się udało i naszym łupem padła rumuńska katedra prawosławna Zaśnięcia Matki Boskiej. W jej dość wysmukłej sylwetce dominuje centralna kopuła. Świątynia ma cztery narożne wieżyczki połączone łukowymi fasadami i arkadowy portyk. Niedaleko stoi równie ciekawa, o ile nie ciekawsza cerkiew greckokatolicka Archanioła Michała i Gabriela, we wnętrzu której znajduje się imponująca kolekcja muzealna sprzętów liturgicznych, ikon i ksiąg z XVII i XVIII wieku.





Reasumując, Satu Mare zaskoczyło nas bardzo pozytywnie i gdybyśmy mogli cofnąć czas, to z pewnością tak zaplanowalibyśmy nasz wyjazd i noclegi, by zostać w mieście na trochę dłużej. Wydaje się, że w tak multikulturowym przygraniczu można znaleźć wiele ciekawego, a samo Satu Mare zeksplorować dokładniej.





W każdym razie nasz pierwszy postój w rumuńskim mieście był zaczątkiem nie gasnącej miłości do tego kraju. Tyle złego przecież się mówiło i nadal gdzieś złą mowę słychać o Rumunii i Rumunach, że bardziej pilnowaliśmy samochodu niż zachwycaliśmy się miejscem. Na szczęście szybko nam minęło, a Ci wszyscy co bzdury o Rumunach opowiadają, to niech lepiej zamilkną, gdyż milczenie w ich przypadku jest złotem.

Nigdy nic złego, a wręcz odwrotnie w Rumunii nas nie spotkało i wszystkie kolejne wpisy z Rumunii będą w tym duchu pisane 🙂

Piękny kraj i wspaniali ludzie 🙂 🙂 🙂 

Gorzej z kotami…






Jeśli podobał Ci się ten wpis i uważasz, że wniósł realną wartość do odwiedzin tego miejsca, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga i polubienia naszego facebookaBędzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i przydatną pracę 🙂

 




A.D.2016

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę