Szczeliniec

919 m n.p.m.





Najwyższy szczyt Gór Stołowych

Na szczyt Szczelińca można dostać się na dwa sposoby. Nie, nie… samochodem się nie da…
Można wybrać albo trasę od północnej strony Szczelińca, albo od strony Karłowa. My wybraliśmy trasę 665 schodów. Czyli od Karłowa.
Zapraszamy na górską wycieczkę.




Trasa na Szczeliniec nie jest szczególnie trudna i nie jest też jakoś bardzo czasochłonna. Całość nie powinna Ci zająć dłużej niż 2 do 3 godzin.

Zostawiamy zatem samochód na parkingu w Karłowie i połączonymi szlakami żółtym i czerwonym, ruszamy do wejścia, przy którym szlak czerwony odbija w prawo, więc zostaje nam już trzymać się żółtego. To właśnie tu, przy Obejściu Szczelińca Małego zobaczysz wejście i schody, których 665 sztuk będziesz musiała/a pokonać. Zobaczysz też wejście/wyjście. To dlatego, że ruch turystyczny jest tutaj zorganizowany na zasadzie ruchu jednokierunkowego. Wejście po lewej zaprowadzi Cię na szczyt, a z Labiryntu Skalnego zejdziesz wyjściem po prawej. Kierunku wędrówki nie da się pomylić. To znaczy – wszystko się da…
Gdy już znajdziesz się na wysokości przełęczy pomiędzy Małym a Wielkim Szczelińcem, żółty szlak odbija w lewo, więc trzymaj się turystycznego szlaku zielonego imienia Franciszka Pabla, bo tylko ten doprowadzi Cię na szczyt. Stąd dosłownie dzieli Cię już tylko około 10 minut od schroniska.




Schronisko PTTK ”Na Szczelińcu”

Zostało wybudowane w roku 1845 w stylu tyrolskim, dlatego też nosi nazwę ”Szwajcarki”. Jest jednym z najstarszych schronisk w Sudetach i jest jedynym takim obiektem, które powstało w celu obsługi ruchu turystycznego.
Obok schroniska znajdziesz też na skalnej ścianie tablice pamiątkowe. Pierwsza z nich poświęcona jest pamięci Franza Pabla, o którym za chwilę coś więcej sobie przybliżymy, druga natomiast upamiętnia wizytę J.W.Goethego.
Schronisko na Szczelińcu jest drugim, obok tatrzańskiego w Dolinie Pięciu Stawów schroniskiem, do którego towarów nie da się dowieźć samochodem, dlatego dostarcza się je tutaj windą towarową, którą z pewnością zauważysz będąc na szczycie. Wcześniej robili to niestety tragarze.
Przed schroniskiem znajduje się taras, na którym pijąc kawę i zakupioną szarlotkę można podziwiać piękną panoramę na Karkonosze ze Śnieżką, Góry Wałbrzyskie, Sowie, Kamienne oraz Broumovske Steny i ich najwyższy szczyt Božanovský Špičák. Oczywiście pod warunkiem, że będziesz tu przed lub po sezonie turystycznym, bo w innym przypadku może się zdarzyć, że miejsca tu dla siebie nie znajdziesz. Tak, tak… jest tu tłoczno…




Franz Pabel

To postać niezwykle barwna i nierozerwalnie związana ze Szczelińcem i jego okolicami. Jako że mamy chwilę przerwy na piękne panoramy, to w tak zwanym  międzyczasie możemy zgłębić tajemnicę Franciszka.
Choć dziś wydaje się to nieprawdopodobne, Szczeliniec Wielki przez długi czas był niedostępny turystycznie. Pierwszy raz turyści zwiedzili go dopiero pod koniec XVIII wieku, a oprowadzał ich Franz Pabel, który uważany jest za pierwszego przewodnika w Europie. To właśnie on nazwał skały, które dziś tak chętnie oglądamy.
Już w XVII wieku kuracjusze przybywający na leczenie do Kudowy-Zdroju zdobywali okolice Błędnych Skał. Niestety żaden z nich nie zapuszczał się na górujący nad wszystkimi Szczeliniec Wielki. Górę tę nazywano niemożliwą do zdobycia, a jej tajemniczość odpychała nawet najodważniejszych poszukiwaczy przygód.
Zdarzają się jednak osoby, które nie wiedzą, że coś jest niemożliwe do zrobienia i po prostu to robią. Jedną z takich postaci był właśnie Franz Pabel. Urodził się w Karłowie u stóp Szczelińca Wielkiego 17 listopada 1773 roku. Już od lat młodzieńczych zwiedzał „niemożliwą do zdobycia górę”, w poszukiwaniu jagód. Kiedy pod koniec XVIII wieku rosło napięcie pomiędzy Prusami a Austrią, z rozkazu króla Prus Fryderyka Wilhelma II wybudowano znaną dziś jako Fort Karola strażnicę na górze Ptak. Drugi z fortów miał stanąć na Szczelińcu, a eksplorować tamten teren pomagał właśnie 17-letni Franciszek. W czasie prac przygotowawczych żołnierze wytrasowali dojście na górę i udostępnili część szczytu, ale ostatecznie zrezygnowano z planów jego ufortyfikowania.




Miejsce to zafascynowało jednak samego króla, który wraz ze swoją świtą w 1790 roku zwiedził Szczeliniec Wielki, a jego przewodnikiem był wspominany już Franz Pabel.

Od tej pory Szczeliniec stawał się obowiązkowym punktem wycieczek turystów przyjeżdżających do okolicznych miejscowości. Oprócz króla był tam m.in. Johann Wolfgang von Goethe czy późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych John Quincy Adams. Oczywiście wszyscy walory tego miejsca poznawali dzięki Pablowi, który samodzielnie wykonał 665 najpierw drewnianych a później kamiennych stopni prowadzących na niezdobyty dotąd szczyt. To także on wytyczył tamtejsze szlaki turystyczne.
Doceniając jego zasługi, w 1813 roku król Fryderyk Wilhelm III nadał mu zaszczytny certyfikat pierwszego w Prusach przewodnika turystycznego. Mówi się, że to także pierwszy taki dokument w Europie. Pod opieką Pabla miejsce to rozkwitało. Za swoje usługi przewodnik pobierał opłatę, a sporą z niej część przeznaczał na utrzymanie i rozkwit zyskującej na popularności atrakcji.
Chętnych do zdobycia góry było tak wielu, że Franciszek często wprowadzał tam 3-4 wycieczki dziennie i to właśnie Franz Pabel jako pierwszy nazywał nietypowe formacje skalne, po których za chwilę będziemy mieli przyjemność wędrować.




Skalny labirynt

Teraz, gdy już poznaliśmy genezę powstania Szczelińca i nacieszyliśmy oczy wspaniałymi widokami, przyszedł czas by ruszyć dalej, w zasadzie do wyjścia. Ale to wcale nie oznacza, że jak szybko weszliśmy, tak szybko zejdziemy. Przed nami bodaj najciekawszy odcinek trasy.
W skalnym labiryncie czekają na nas niezwykłe formacje skalne, a konkretnie mamy tu 12 nazwanych skalnych obiektów: Ucho igielne, Kaczęta, Tron Liczyrzepy, Wielbłąd, Małpolud, Diabelska Kuchnia, Piekiełko, Niebo, Kołyska, Kwoka, Koński Łeb, Słoń.
Co ciekawe, Szczeliniec wcale nie jest najwyższym punktem. Jest nim Fotel Pradziada, znany jako Tron Liczyrzepy znajdujący się już na samym początku Skalnego Labiryntu. Warto o tym pamiętać i wspiąć się po kilkunastu metalowych schodach, a dotyczy to przede wszystkim osób zdobywających Koronę Gór Polski, gdyż to tutaj trzeba swą obecność potwierdzić zdjęciem.
Poza tym z tronu Liczyrzepy rozpościera się równie ładny widok na najbliższą okolicę, więc szkoda by było nie skorzystać.




Od listopada do końca kwietnia trasa jest oficjalnie zamknięta.

Byliśmy ostatniego kwietnia i niefartem byłoby zejść tym szlakiem którym weszliśmy. Po głębszym zastanowieniu, wzięliśmy sprawy w swoje ręce i weszliśmy na własne ryzyko i odpowiedzialność. Jednak warunki zimowe trwają tutaj zdecydowanie dłużej i w miejscach zacienionych było faktycznie niebezpiecznie ślisko. Więc trzeba naprawdę uważać, by sobie kostki nie skręcić.
Tymczasem niedaleko Tronu Liczyrzepy odnajdziesz kolejne formacje jak Wielbłąd oraz Kaczęta a symbol Wielkiego Szczelińca – Małpolud również Ci swe oblicze pokaże.

Góry Stołowe - Szczeliniec  Góry Stołowe - Szczeliniec

Góry Stołowe - Szczeliniec     Góry Stołowe - Szczeliniec  Góry Stołowe - Szczeliniec



Gdy już nacieszyliśmy się jak dzieci, próbując zgadywać nazwy kolejnych fikuśnych skał, ruszyliśmy dalej.

I tak dosłownie po kilku minutach naszym oczom ukazał się taras widokowy północnej krawędzi Szczelińca Wielkiego. Tutaj też, w niedalekiej odległości można zejść do Piekiełka. My kiedyś już mieliśmy okazję być w Piekiełku, natomiast tym razem przez przezorność, bo naprawdę było niefajnie, odpuściliśmy. Ale jest to miejsce, do którego koniecznie trzeba zajrzeć pokonując tę trasę.
I tak, po dotarciu do Słonia, odbijamy w lewo, by dojść do jednego z dwóch tarasów widokowych, z których możemy przyjrzeć się bliżej i podziwiać zarówno Masyw Śnieżnika, Góry Orlickie jak i Góry Bystrzyckie.


 
 
 
 

Góry Stołowe - Szczeliniec



Spędziliśmy tu sporo czasu, bo miejsce jest naprawdę rewelka.

Ogromne szczeliny między pionowymi skałami, jeszcze bardziej ogromniaste kamienie tylko zachęcały, by kontemplować to miejsce 🙂


 
 
 
 


Podsumowując; 

  • Nasz szlak to; Karłów – Szczeliniec Wielki – Podwodne tarasy – Karłów
  • Dystans; 3,7 km 
  • Czas; około 2h ale przyjmij nawet 3h
  • Szlak; żółto-czerwony – żółty – zielony (trasa turystyczna) – żółt0-czerwony





Schodząc ze Szczelińca można lekko odbić na Podmorskie tarasy.

Nie będziemy już tutaj się wymądrzać na temat ich powstania, gdyż są bardzo dobrze opisane na tablicach informacyjnych znajdujących się przy skałach.
W każdym razie koniecznie odbij i zajrzyj do nich 🙂




 Wybierając się w góry zawsze pamiętajcie o zabraniu kilku drobnych, ale jak bardzo ważnych rzeczy;
  • papierową mapę
  • czołówkę
  • jedzenie i picie
  • telefon, najlepiej z aplikacją RATUNEK
  • ciuch na zmianę
  • i oczywiście dobry humor

Dziękujemy za wspólne po Górach Stołowych wędrowanie i zapraszamy do innych naszych wpisów.



 





Jeśli masz ochotę na wirtualną małą czarną, to zamawiając ją będzie nam niezmiernie miło, a Ty docenisz nasz trud włożony w prowadzenie bloga.

Postaw mi kawę na buycoffee.to

 




A jeśli podobał Ci się ten wpis, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga poprzez polubienie naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i wartościową pracę🙂

 




A.D.2021

tekst o Franku zapożyczony został od Damiana Bednarza ze strony kłodzkonaszemiasto

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę