Banja Luka
Stolica Republiki Serbskiej
Republika Serbska w Bośni i Hercegowinie ???
Ale jak to? – ktoś zapyta. Przecież Banja Luka znajduje się w Bośni i Hercegowinie.
A i owszem… odpowiemy. Mało tego, jak wiadomo, stolicą Bośni i Hercegowiny jest przecież Sarajevo.
No to o co chodzi?
W telegraficznym skrócie postaramy się to wyjaśnić;
Bośnia i Hercegowina to dość skomplikowana kraina, to taki bałkański kociołek, do którego wrzucono, wielką chochlą wymieszano i teraz w tym kociołku żyją, oddychają i mieszkają wszystkie grupy etniczne byłej Jugosławii. Jako że część jest prawosławna, część muzułmańska, a jeszcze inna katolicka, trzeba było po bratobójczych sporach i krwawych walkach jakiś consensus znaleźć i jakoś to w miarę rozsądnie podzielić i pokładać. Podzielono w Dayton. To w tym amerykańskim mieście podpisano układ pokojowy, który zakończył tę krwawą i nierówną jatkę. Na mocy tego porozumienia Bośnia i Hercegowina od tamtej pory składa się z trzech części; Federacji Bośni i Hercegowiny, Republiki Serbskiej i łącznika między nimi – Dystryktu Brczko. Każdy z tych tworów tworzy własny rząd oraz parlament. Natomiast rząd centralny dostał nieliczne kompetencje – politykę zagraniczną, celną i monetarną. Na czele państwa stoi prezydium. To taki potwór z trzema głowami, bo jak by nie patrzeć – w większości krajów władzę sprawuje jednoosobowy prezydent. W BiH jak widać jest to trochę bardziej skomplikowane, choć nie tak trudne do ogarnięcia, bo w tej trójosobowej prezydenturze, każda głowa reprezentuje interesy każdej głównej nacji. Jeden członek prezydium to Serb z Republiki Serbskiej, Federacja z kolei wybiera dwóch członków prezydium, gdyż Federację stanowi sojusz Boszniaków – Muzułmanów i Chorwatów. Nie wchodząc zatem już w zawiłości polityczne, ta część, w której leży Banja Luka miała przewagę Serbów, choć muzułmanów nie brakowało. To tak słowem wstępu.
Czy zatem w stolicy Republiki Serbskiej jest coś godnego uwagi?
I tak i nie. Natomiast dla nas zawsze, lecz to wszystko zależy od waszych preferencji. My się tyle osłuchaliśmy banialuk na temat Banja Luki, że chcieliśmy zajechać i zobaczyć Banja Lukę. Poza tym tak ułożyliśmy trasę, aby był to nasz przystanek w dalszej drodze, a na dodatek są wakacje, więc nie zawadzi wpaść na jeden dzień, a w zasadzie na pół.
Po przekroczeniu granicy z Chorwacją witamy się z Bośnią, a gdy już docieramy do Banja Luki, rozpoczynamy tournee w poszukiwaniu noclegu. I tutaj musimy nadmienić, iż to niby takie nieturystyczne miasto, a znaleźć nocleg to naprawdę niezły wyczyn. Dodam tylko, że mówimy tutaj o tanim noclegu. Po chyba dobrych dwóch godzinach poszukiwań udaje nam się gdzieś na jakimś oddalonym osiedlu wyhaczyć hostel. Jak na hostel i warunki w nim panujące zbyt tani nie był, ale żeby już nie tracić czasu, wzięliśmy pokój, który okazał się być pokojem bez klamek, ale za to z zamkiem. Lecz nie zamykającym. Ryzyk fizyk jak to mówią – co mogło to w pokoju zostało, a my pojechaliśmy zdobywać Banja Lukę.
Co zobaczyć w Banja Luce
Banski Dvor
Zwiedzanie zacznijmy może od placu, na którym znajdziecie z jednej strony Banski Dvor, obecnie miejskie centrum kultury wybudowany w 1932 roku, ale dość mocno pokiereszowany podczas II wojny światowej.
Przed Banskim Dvorem jak zauważycie, miejsce swoje znalazły stare kolumny. To nie byle jakie kolumny. To pozostałości zburzonej cerkwi św.Trójcy. A pierwszymi burzącymi byli hitlerowcy, potem pałeczkę przejęli chorwaccy okupanci i to ich decyzją cerkiew rozebrano.
A w tle tego wszystkiego możecie jeszcze dostrzec pałac prezydenta Republiki Serbii w Bośni i Hercegowinie.
Sobór Chrystusa Zbawiciela
Najważniejszym chyba miejscem na placu jest prawosławny sobór Chrystusa Zbawiciela. To wydaje się być najbardziej rozpoznawalny symbol na dzień dzisiejszy Banja Luki. Ten świeży nabytek rozpoczął swą karierę podczas trwającej jeszcze wojny domowej w 1993 roku i zajął miejsce wspomnianej już wcześniej cerkwi św. Trójcy. Do religijnej konsumpcji przystąpił jednak w roku 2004. Sobór prezentuje się naprawdę wspaniale i warto mu chwilę a nawet kilka chwil poświęcić.
Meczet Ferhadija
Tak dla równowagi zanim się wypuścimy w miasto, chociaż trzeba przez nie przejść by tu dotrzeć, obejrzymy sobie jedyny w mieście historyczny meczet Ferhadija. Pozostałe 15, które miały przyjemność istnieć w mieście zostały zburzone z czystą premedytacją przez Serbów, tym razem podczas bratobójczej wojny. Ten natomiast Ferhadija również mocno ucierpiał, jednak przez wzgląd na jeden z lepszych przykładów architektury islamskiej w całej Bośni i Hercegowinie oraz na szacunek jaki się seniorom należy, a tu się należy, bo rok 1579 o czymś jednak świadczy, postanowiono go zrekonstruować. Nie wspominając już, że był chroniony przez UNESCO… jak widać, wojna nie zna litości…
Przy odbudowie meczetu często towarzyszył opór ze strony Serbów, a jak wiemy Serbowie to lud prawosławny. Największe napięcia wywołało wbudowanie kamienia węgielnego, doprowadziły one do dość mocnego przepychania się łokciami pomiędzy Boszniakami a bośniackimi Serbami, a tych ostatnich była znaczna przewaga, co doprowadziło do wielu poważnych urazów a nawet śmierci.
W bałkańskim kociołku wciąż goreje…
Twierdza Kastel
Bośniackie twierdze zazwyczaj – przynajmniej te które mieliśmy przyjemność zobaczyć – są raczej w kiepskim stanie. No ale nie ma co wymagać od kraju, przez które co rusz żołnierze w mundurach wszelakich się przetaczali. A do tego utrzymanie czy renowacja – nakładów finansowych raczej wymaga sporych. Twierdza w Banja Luce ma przyjemność leżeć przy rzece Vrbas, lub odwrotnie, a na dodatek ma zaszczyt być najstarszą budowlą w mieście. Podwaliny powstały za czasów rzymskich, a swą świetność prezentowała pod koniec XVI wieku. Wstęp na twierdzę jest bezpłatny, bo w sumie to nie bardzo jest za co płacić… Ale wejść warto i gdzieś w cieniu wody się napić. Nie mylić z wódą 😉
Centrum miasta
W zasadzie najważniejsze punkty mamy już za sobą, ale być w mieście i nie zajrzeć do miasta? Zajrzeliśmy. I to chyba niestety okazuje się najsłabszy punkt tego miasta – miasto, albo jego centrum. Może jest trudne w odbiorze, może wciąż szuka własnej tożsamości, ale na pewno, pomimo ostatniego miejsca na liście w rankingu, nudne nie jest. A my i tak zawsze będziemy powtarzać, że zawsze warto wejść, zboczyć z drogi, zobaczyć, obejść, przejść, itd. Jak inaczej poszerzać nasze horyzonty? Jak inaczej nabierać doświadczenia i empatii? Jak uczyć się kultury i ją dostrzegać? No właśnie tak – przez poznawanie nowych miejsc.
Ćevap
Będąc już w Bośni, koniecznie trzeba zahaczyć o miejsce w którym serwują ćevapa, no chyba że ktoś jest wegetarianinem to ma – żeby już brzydko nie powiedzieć – przechlapane. Bośnia to kraina, która wegetarianom zbyt przyjazna nie jest. Ćevap występuje w kilku propozycjach, w Banja Luce skorzystaliśmy z wersji zaprezentowanej na zdjęciu. Najsmaczniejszy ćevap to oczywiście ćevap domowy, ale umówmy się, że wszystkich domowników w BiH nie znamy, więc pomimo, iż wysokogatunkowego mięsa w przydrożnym barze nie zaznamy, to często korzystamy i jesteśmy zadowoleni z ich smaku, gdyż węgiel drzewny dodaje aromatu i specyficznego smaku skórce Ćevapa. Jednym słowem – uwielbiamy ćevapy!!!
Ćevap to takie pięciocentymetrowe kawałki mięsa, co do których prawo własności rości sobie wiele regionów, bo nie tylko Bałkany ćevapem stoją. Turcja, Grecja, Albania czy Bułgaria też się nimi zajadają i pomimo różnic kulturowych czy religijnych, wszyscy oni tak samo grillują ćevapy i wszystkim równo od nich rosną brzuchy 🙂 🙂 🙂
I tym bałkańskim mięsnym smakołykiem dziękujemy za przybycie do naszej galerii, ale też serdecznie zapraszamy do innych naszych wpisów.
Jeśli podobał Ci się ten wpis i uważasz, że wniósł realną wartość do odwiedzin tego miejsca, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga i polubienia naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i przydatną pracę 🙂
A.D.2017
Gwoli ścisłości, to wszystkie zburzone w Banja Luce meczety albo już odbudowano albo są w trakcie odbudowy. Niestety, część w nowej formie, tylko w przybliżeniu przypominające oryginał. Fehardija nie tyle „mocno ucierpiała”, ale zniszczono ją całkowicie, gruz wywieziono na wysypiska, a teren zamieniono na parking.
Cieszymy się, że jest ktoś, kto skrupulatnie czyta nasze wpisy.
Być może jest tak jak mówisz z meczetami. Ostatni raz byliśmy w roku 2017, więc może coś się zmieniło.
”Mocno ucierpiała” można tłumaczyć na wiele sposobów, na przykład, że została zniszczona.
Pozdrawiamy!