Chata Wuja Toma





Słynna Chata Wuja Toma znajduje się na przełęczy Karkoszczonka. To góralska, stylowa chata, urządzona w starej zagrodzie w 1918 roku. Postanowiliśmy dnia pewnego w warunkach zimowych zrobić sobie mały trekking do tejże właśnie chaty. Naszą wędrówkę rozpoczęliśmy na Przełęczy Salmopolskiej, spod Białego Krzyża. Pogoda tego dnia, pomimo dobrych prognoz raczej nie zachęcała do górskich spacerów, lecz na szczęście tylko do południa słabo to wyglądało. Na powrocie jak się rozpogodziło, to ho ho… wracać się nie chciało.

Ale po kolei.

Do Grabowej pykło nie wiadomo kiedy, ale z Grabowej niby tylko 2 godzinki, ale snuliśmy się chyba o pół godziny dłużej. Wiało, sypało no i się przez to nieee… chciało. Na szczęście się udało 🙂





Rozmusiak nie marudził, co było najważniejszą kwestią przy takiej pogodzie, więc pogodnie podążaliśmy czerwonym szlakiem przed siebie. Ogólnie jak wiecie, za zimą nie przepadamy i jesteśmy jak niedźwiedzie. Prawie. Zapadamy na czas zimy w sen. Turystyczny sen, bo do pracy niestety trzeba chodzić. Inaczej moglibyśmy przespać całe życie i nic nie zobaczyć. Musi zimą być naprawdę ładna pogoda, by zmusić nas do wyjścia z domu. Nie zawsze prognozy pogody się sprawdzają, ale raczej celujemy tak, by było ładnie, a najlepiej z błękitem nieba 🙂

Tymczasem wędrujemy…





Łapiąc zimowe kadry i wymuszając na aparacie, by w tej kiepskiej widoczności uchwycił ładniejszy kadr, docieramy do Kotarza. Kotarz leży na wysokości 974 m n.p.m i tu po burzliwej naradzie musieliśmy podjąć decyzję, co robimy dalej. A że dalej było już bliżej niż z Grabowej, to nie było takiej mocy sprawczej, która by nakazała odwrót. Przecież to jedyne 1,5 godzinki. Wiecie jak to jest. I ta upływająca z każdym kwadransem decyzja była słuszna.

Zatem wciąż szlakiem czerwonym podążamy do wyznaczonego celu tego dnia.





Rozmusiak rozpędzony na dupolocie szybciej pokonywał pewne odcinki, lecz nie wiedzieć czemu, ten sam dupolot nie bardzo chciał szybciej pokonywać odcinki ciągnące się w górę 😉 W każdym razie rozgrzani już ponad dwugodzinną wędrówką po zaśnieżonym szlaku mieliśmy pełną radochę i szczęście wymalowane na twarzach, zwłaszcza gdy słonko zaczynało walczyć z pochmurna pogodą i co jakiś czas nam puszczało oko, a w zasadzie promień. 

Tymczasem my harmonizujemy się z naturą i szukamy zimowych kadrów…





Gdy tylko błękit nieba zaczął z większą mocą się przedzierać przez chmury, to nasze uśmiechy już do końca wędrówki nie schodziły z naszych twarzy. I krok jakiś taki żwawszy się zrobił, a i cel z każdą minutą był na przysłowiowe wyciągnięcie ręki. Także jak nie przepadamy za zimą, tak takie okoliczności przyrody są w stanie naszą niechęć przełamać. Oby i w tym sezonie zimowym taka pogoda dopisywała, to będzie cudownie 🙂

A tymczasem wędrówka trwa…





Odhaczamy Migdalskie położone na wysokości 800 m n.p.m i zostaje nam ostatnia prosta. Szlak, który akurat my wybraliśmy do naszej beskidzkiej wędrówki nie należy do szlaków wymagających, ale jest czasowy i te kilka razy pod górkę trzeba się wdrapać. Oczywiście dla zaprawionych górołazów nie jest to jakieś wielkie halo, ale jeśli pierwszy raz wybierzesz się tym szlakiem, to wodę i jakąś kanapkę wypada wziąć. Stopień trudności jest na niskim poziomie, lecz jeśli jesteś na bakier ze swoją kondycją, to pod górkę zadyszki dostaniesz. Ale na pewno będziesz szczęśliwy, bo nic tak radości nie daje, jak wędrówki po górach 🙂

No to wędrujemy dalej…





Prawda, że spokojna ta wędrówka? Nawet nie zauważyłeś(aś), a ta ostatnia prosta zleciała nader szybko. Tym sposobem trochę sobie gawędząc, a trochę robiąc zdjęcia, docieramy do Chaty Wuja Toma. Jako, że jesteśmy tu w dobie covida, to chata działa tylko na pół gwizdka. Ale po roku być może się już coś zmieniło i możesz rozgościć się w środku. Nam nie było to dane, więc konsumpcja odbyła się przy lekko zamarzniętym stoliku. Ciepła herbata z termosu i chwila na zabawę poszerzyły spotęgowały tylko naszą radość z pięknego dzionka 🙂

Jak wygląda miejsce, do którego dotarliśmy? 

Krótka fotorelacja miejmy nadzieję wszystko rozjaśni 🙂





No nadszedł czas odwrotu. Niestety musimy wracać tą samą trasą, którą tu dotarliśmy, gdyż pętelka jest poza naszym zasięgiem. Ale to nic – zawsze zauważa się coś innego idąc tą samą drogą, tyle że w odwrotnym kierunku. A jeszcze w górach, gdzie pogoda zmienną jest tym bardziej. Zatem nie przedłużając tych wywodów, odwracamy się na pięcie i obieramy kierunek powrót 🙂

Łapiemy się po drodze na jakąś chatkę, która wygląda na zamieszkaną, lecz nikogo w niej nie ma. Widzieliśmy ją oczywiście idąc w tamtą stronę, ale widoczność była znikoma, więc nie było sensu się zatrzymywać. Teraz jest zupełnie inaczej.





Rodzica najbardziej cieszy gdy dziecko jest szczęśliwe, no bo cóż może być piękniejszego od szczęścia dziecka w tak pięknych górskich okolicznościach przyrody. Zatem młody Rozmusiak dostaje swoje przysłowiowe 5 minut – w tym przypadku 3 zdjęcia na okazanie swojego niekrywanego zadowolenia 🙂 🙂 🙂





No i tak pomału mija nam ta górska wycieczka, a my rzecz jasna zachęcamy do wyjścia z domu. Nawet jeśli za zimą nie przepadacie. A jak macie dzieci, to koniecznie zabierzcie je ze sobą, bo te kilka godzin bez smartfona potrafią zdziałać cuda. No i najważniejsze – integracja rodzica z dzieckiem, bo przecież tak mało czasu dla siebie mamy.

Wędrujemy zatem drogą powrotną, która wydaje się być zupełnie inną drogą…





Na koniec, gdy dochodzimy do początku naszego szlaku, czyli na Przełęczy Salmopolskiej, słoneczko pokazało klasę i tak pięknie zaświeciło, że hej! 

Także ten tego… prognozy się pomyliły jedynie do południa 😉

Z tej też słonecznej okazji kilka zimowych, acz ciepłych kadrów na pożegnanie 🙂





Dziękujemy za wspólną po Beskidzie wędrówkę.

Zostawiamy furtkę otwartą, byś mógł/mogła do nas częściej zaglądać, a być może znajdziesz jakieś miejsce, które Cię zainteresuje i je odwiedzisz?

Pozdrawiamy cieplutko i zapraszamy do innych naszych wpisów 🙂





Jeśli podobał Ci się ten wpis, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga poprzez polubienie naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i przydatną pracę 🙂



A.D.2021

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę