Belgrad
Twierdza Kalemegdan
Droga do belgradzkiej twierdzy może być długa i emocjonująca. Gdy uznaliśmy że Belgrad zwiedziliśmy już na tyle by móc swe kroki skierować ku twierdzy, ruszyliśmy na jej zdobycie. Przy twierdzy natkniecie się na całkiem sporych rozmiarów park, w którym życie towarzyskie powiązane z małym hazardem całkiem dobrze kwitnie. Jest w nim też sporo pomników, lecz to nie pomniki nas zatrzymały, a hazard właśnie. Nasz młodszy Rozmusiak – Miłosz, jako że lubi grać w szachy, postanowił zmierzyć się z jednym z panów, którzy właśnie ćwiczą swój szachowy kunszt całymi dniami w parku.
Swoją drogą, to byłaby ciekawa dyscyplina wojenna przy zdobywaniu zamków 😉
Która armia wygra, ta zdobywa zamek 🙂 🙂 🙂
Bez ofiar by się przynajmniej obyło.
Zapraszamy na odsłonę belgradzkiej twierdzy 🙂
Po znalezieniu wolnego zawodnika, panowie przystąpili do prężenia muskuł, a następnie wytoczyli przeciwko sobie armię pionków. Koszt takiej imprezy na ówczesne lata to 2 euro i żądza zdobycia kolejnych 2 euro pchała Rozmusiaka ku wygranej. Pan – nie byle jaki zawodnik, gdyż doświadczenie w zdobywaniu euraczy miał wręcz wymalowane na twarzy zaczął mieć problemy z 9 letnim chłopakiem, a gdy stracił gońca, to zaczął Miłosza traktować na poważnie.
Walka dość sporą chwilę trwała, lecz jak się domyślacie, doświadczenie wzięło w pewnym momencie górę i szala zwycięstwa zaczęła być po stronie serbskiego zawodnika. Ale nie ukrywamy naszej rodzicielskiej radości, że Pan musiał się jednak trochę pomęczyć z młokosem by zdobyć 2 euro. Miłosz był bardzo dzielny i do samego końca próbował taktycznie załatwić ten pojedynek. Niestety nie udało się, ale takie porażki to dla nas zwycięstwo 🙂 🙂 🙂
Bardzo ubolewał, że musi teraz swoim sponsorom oddać 8 zeta, ale po godzinie tłumaczenia że nie musi, udało się wrócić na normalne tory.
Ale nauka z tego spotkania płynie jedna – nigdy nie lekceważ swego przeciwnika i nigdy, przenigdy nie oceniaj z zewnątrz. Można się przejechać!!!
Park na Kalemegdanie
No dobrze, szachy szachami, ale twierdza czeka. Lecz cóż by to było za zwiedzanie, gdybyśmy po parku się trochę nie poszwendali. Położony wraz z twierdzą na wzgórzu u ujścia Sawy do Dunaju, od niepamiętnych czasów pełniły funkcje obronne i były strategicznym punktem Belgradu. Dzisiaj jak już zauważyliście, miejsce wypoczynku, ale też i miejsce z piękną panoramą.
Kalemegdan natomiast, to nazwa pochodzenia tureckiego, która oznacza ”pole po twierdzą” i od półtora wieku jest jednym z największych i najładniejszych parków miasta. Wówczas to powstała też większość ze zdobiących to miejsce pomników, a chyba najbardziej rozpoznawalnym jest pomnik Wdzięczności Francji, wykonany w 1930 roku.
Rzućmy okiem na okolicę, która roztacza się ze wzgórza parkowego. A jest na czym oko zawiesić. Sama akcja wpadania Sanu do Dunaju jest już nie lada atrakcją. Poza tym widok na dwie największe dzielnice Belgradu – Zemun i Nowy Belgrad również zostawiają ślad w pamięci. No i kawałek starego miasta też można doświadczyć.
Ale po kolei;
Twierdza
Do twierdzy można dostać się kilkoma bramami, zatem jest w czym wybierać. Najbardziej uroczysta i reprezentacyjna jest Brama Karola VI, poświęcona właśnie Karolowi VI, który w połowie XVIII wieku zdobył Belgrad.
Twierdza była warownią graniczną i w związku z tym narażona była na ciągłe ataki Awarów i Słowian. Upadła w VII wieku, a wokół niej powstał Belgrad. Od tego czasu w różnych okresach władali tymi terenami Węgrzy, Serbowie czy Cesarstwo Bizantyjskie. Sytuacja taka utrzymywała się do początków XVI wieku, kiedy całe Bałkany trafiły pod zwierzchnictwo Turków, pod którym pozostawały do 1867 roku, kiedy to po latach wróciły tu rządy serbskie. W okresie tureckim twierdza była cały czas wzmacniana, jednak największą jej modernizację przeprowadzili Austriacy, którzy na 20 lat zajęli Belgrad w I połowie XVIII wieku. To właśni im zawdzięczamy przede wszystkim dzisiejszy wygląd fortecy.
Nad twierdzą jak zauważacie dominuje Statua Zwycięstwa ( Viktor vel Pobednik). Stoi w miejscu gdzie kiedyś stał średniowieczny zamek, a miejsce to jest doskonale widoczne od strony ujścia Sawy do Dunaju. Pomnik ma symbolizować zwycięstwo Serbii nad Imperium Osmańskim i Monarchią Austro-Węgierską w czasie wojen bałkańskich i pierwszej wojny światowej w latach 1912-1918. Pomnik jest wykonany z brązu i przedstawia nagiego mężczyznę, trzymającego w prawej ręce opuszczony miecz. Na jego lewej ręce siedzi sokół.
Jako że zwycięzca jest nagi, to śmiemy przypuszczać iż jego tyłek – nagi tyłek – jest najczęściej fotografowanym męskim tyłkiem na Bałkanach 😉
Proponujemy chwilę odpoczynku, gdyż słońce tego dnia naprawdę dawało popalić. W dosłownym tego słowa znaczeniu. Na szczęście na Bałkanach nie brakuje miejsc do schłodzenia się 😉
Na terenie twierdzy można znaleźć wiele interesujących rzeczy – zaprezentują się tutaj między innymi; cerkiew Bogurodzicy Ružica, cerkiew św. Paraskiewy, czy też rzymska studnia. Można też odwiedzić muzeum wojskowe, muzeum przyrodnicze, poaustriacki magazyn prochu, a nawet ogród zoologiczny tu znajdziecie.
Muzeum wojskowe
Jakoś tak wyszło, że czas mocno ograniczony, a do zobaczenia jeszcze tak wiele. Z czegoś trzeba zrezygnować, by móc wybrać coś… Nasz wybór padł na muzeum wojska, ale i tak skupiliśmy się tylko na eksponatach zlokalizowanych przy murach obronnych Górnego Miasta. Większość prezentowanych eksponatów pochodzi przede wszystkim z okresu I i II wojny światowej.
Muzeum założył w 1878 roku książę Milan Obrenović.
Zatem na końcówce wpisu wszystkich zainteresowanych militariami wojskowymi zapraszamy na krótką prezentację. Nawet polski akcent tu znajdziecie.
Na jednym z czołgów nawet trochę się wyżyliśmy. Zdecydowanie lepiej byłoby dla świata, gdyby tego typu broń, ba – w ogóle jakakolwiek broń nigdy nie musiała być w użyciu…
I tak nasza wycieczka po Belgradzie dobiega końca. By móc dobrze poznać stolicę, powłóczyć się po jej zakamarkach, podelektować się widokami z twierdzy Kalemegdan, jeden czy też dwa dni to stanowczo za mało. Tu jest naprawdę co robić i dla tych co lubią się włóczyć po miastach, to Belgrad będzie doskonałym wyborem. Czuć w tym mieście ducha historii.
My już opuszczamy mury twierdzy, a Was zachęcamy do odwiedzin stolicy Serbii.
Miło nam było gościć Cię w tej galerii 🙂
Zachęcamy do pozostawienia komentarzy, a i miło nam będzie jeśli udostępnisz dalej nasze wpisy 🙂
Pozdrawiamy i do innych wpisów zapraszamy!
Jeśli podobał Ci się ten wpis i uważasz, że wniósł realną wartość do odwiedzin tego miejsca, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga i polubienia naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i przydatną pracę 🙂
A.D.2017