Kowary

Kopalnia uranu Liczyrzepa





Podziemna trasa turystyczna

Zwiedzanie kopalni zaczynamy, gdy tuż przed wejściem w czeluści podziemnego świata założymy ochronne kaski na głowę. Kaski znajdziecie po prawej stronie zaraz przy wejściu. Białych niestety nie ma. Gdy już tę czynność będziecie mieli za sobą, można bez przeszkód wejść do kopalnianego labiryntu. Oczywiście najpierw trzeba zaprzyjaźnić się z trollami pilnującymi wejścia.





Podziemna trasa wiedzie głównie przez sztolnie poszukiwawczo-badawczą nr 9, w swoich czasach – słusznie na szczęście minionych, tajnej kopalni rudy uranowej „Podgórze”. Trasa tego podziemnego uranowego świata jest na szczęście dobrze oświetlona, a całość dodatkowo zwiedzamy z przewodnikiem, który zarówno ciekawie opowiada historię Walonów, zakładów R1, kopalni uranowej Podgórze, jak też inhalatorium radonowego.





Walończycy

To lud romański, który przybył w czasie podboju Galii przez Rzymian i pozostał w rejonach zasobnych w bogactwa naturalne, na terenie obecnej Belgii, Północnej Francji, Zagłębia Saary. Byli fachowcami od wydobywania i przetwarzania bogactw naturalnych, także od eksploatacji srebra i złota rodzimego oraz kamieni szlachetnych. Dzięki temu ceniono ich kunszt na wszystkich dworach książęcych, królewskich i cesarskich. W średniowieczu było ich niewielu. Stanowili specyficzną kastę posiadającą wiedzę tajemną podobnie jak alchemicy, czy astrologowie. Mieli duży wpływ na ówczesnych władców. Nazywano ich inżynierami. Nie parali się ciężką pracą, tylko pobierali próbki i oceniali zawartość złoża. Dopiero później zaczęto nazywać Walończykami tych wszystkich, którzy uczestniczyli w pracach wydobywczych, niezależnie od narodowości, pomimo że nie mieli nic wspólnego z tym romańskim ludem. Każdy, kto poszukiwał skarbów był nazywany Walończykiem.

Z dokumentów wiemy, że Walończycy pracowali już w XI wielu w rejonie Sudetów, dla książąt piastowskich. W dorzeczu rzeki Kamiennej i Szklarki oraz na Wysokim Grzbiecie Izerskim, znaleźli nie tylko złoże złota i kamieni szlachetnych, ale także odkryli złoża pirytów (siarczki żelaza), na bazie, których wytapiano żelazo i produkowano kwas siarkowy. Pozostałością wydobywania pirytu są np. potężne wyrobiska w rejonie Zbójeckich Skał sprzed kilkuset lat.





Zakłady R1

Natomiast zakłady R1 oraz wydobycie rudy uranowej w kopalni Podgórze to niezwykle ciekawa historia tajnej sowieckiej kopalni uranu działającej tu w latach 1951-1958.  A zaczęło się tak;

Zaraz po wojnie w nowej Polsce ruszyły intensywne poszukiwania uranu w rejonie Sudetów, głównie w obrębie osłony granitu Karkonoszy, Górach Kaczawskich i Izerskich oraz na ziemi kłodzkiej i wałbrzyskiej. Przebywający w Kowarach w roku 1947 radzieccy geolodzy określili Sudety za obiecujące źródło rudy uranowej nadającej się do wykorzystania przemysłowego. Już we wrześniu tego roku podpisano tajną umowę o współpracy naukowo-technicznej w celu poszukiwania i pozyskiwania surowca oraz sprzedaży go Związkowi Radzieckiemu. Wkrótce powołano do życia przedsiębiorstwo górnicze „Kowarskie Kopalnie” przekształcone w 1951 roku w zakłady R-1. Przedsięwzięcie stało się pilnie strzeżoną tajemnicą państwową,

Poza Kowarami za warte eksploatacji uznano złoża w Miedziance, Kletnie, Dziećmorowicach i Radoniowie skąd pozyskano największą ilość uranu.

Większość kopalń uranu bazowała na dawno zamkniętych już kopalniach innych surowców, natomiast prace wydobywcze w kopalni „Podgórze” trwały do 1958 roku. Militarne znaczenie uranu osłabło po opracowaniu technologii bomby wodorowej. Polski uran miał od tej chwili dać „ciepło, światło i siłę”. Od 1957 powoli kończył się sen o potędze, polskie złoża uranu okazały się ubogie, radzieccy naukowcy opuszczali PRL. Jeszcze przez kilka lat trwały próby uzyskania odpowiedniego surowca na handel i potrzeby planu budowy polskiej energetyki jądrowej nakreślonego w latach pięćdziesiątych XX wieku.

Plan się niestety nie powiódł…





Skarb Walonów

Kolejną atrakcją jest Skarb Walonów. Skarb ten to piękna, znajdująca się w kilku gablotach i korytarzach, wystawa geologiczna z kolekcją minerałów – naprawdę jest na co popatrzeć.

Do dnia dzisiejszego zachowały się liczne ślady po tych średniowiecznych geologach – to ryte na skałach tajemne znaki walońskie, kierujące do skarbca Ducha Gór, naturalnych złóż i żył. Swoje tajemnice spisywali Walończycy w tajnych Księgach Walońskich. Walońskie Księgi mają wielką wartość historyczną i świadczą o odwiecznej tęsknocie człowieka do wzbogacania się.





Przez cały czas zwiedzania nie ma czasu na nudę, a przewodnik opowiada ciekawe historie o pradawnych losach Walonów, oraz górnictwie. Dowiecie się na przykład, jak uran z tych kopalni przyczynił się do rozwoju atomistyki w ZSSR oraz posłużył w budowie zatrważającego Sowieckiego Arsenału Atomowego. W trakcie zwiedzania dochodzi się do miejsca gdzie za ochronną szybą znajduje się żyła uranowa. Tu przewodnik przykłada licznika geigera a jego wskazania pokazują obecność promieniowania radioaktywnego. Spokojnie, promieniowanie jest niewielkie a cała trasa jest bardzo bezpieczna. Ostatnim punktem zwiedzania jest cześć korytarzy, z których korzysta również znajdujące się tu sanatorium oferujące różne zabiegi lecznicze.





Pobyt w kopalni kończy ciekawa i mało spotykana atrakcja, a mianowicie pokaz laserowy. Ten multimedialny pokaz z użyciem dźwięku, ognia, dymu i laserów opowiada o zrzuceniu bomby atomowej na Hiroszimę. Gorąco polecamy, gdyż pokaz jest naprawdę super.





Po zakończonym pokazie kończy się zwiedzanie i można jedynie udać się do wyjścia. Jak widać na załączonym obrazku, nie dla wszystkich było ciekawie… Sorki więc za przynudzanie 😉





Dziękujemy za uwagę!!!

ROZMUSIAKI  – polecają i do innych wpisów zapraszają 😉 .




Jeśli podobał Ci się ten wpis, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga poprzez polubienie naszego facebookaBędzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i przydatną pracę 🙂

 



A.D.2011

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę