Apatin





Czytamy w przewodniku, że Apatin to niewielka wioska malowniczo położona nad Dunajem…
A że wioski lubimy i nie widzieliśmy nigdzie, żeby ktoś był w Apatinie, to nocując niedaleko, bo w Somborze, postanowiliśmy bliżej zapoznać się z tym niewielkim Apatinem.
I gdy tylko dłoń zaciśnięta na pilocie przytrzymała kciukiem przycisk close i zamknęły się drzwi samochodu, naszym oczom ukazał się ten oto widok, z pędzącym koniem ciągnącym wóz siana. I to jest pierwsze zdjęcie z Apatinu.
Od razu nam się w tej ”niewielkiej wiosce” spodobało…




Celowo z przekąsem mówimy ”niewielkiej wiosce”, bo nie zgadzamy się z tym co mówi przewodnik.
Po pierwsze, dla nas – to miasteczko o całkiem sporych rozmiarach. U nas w Polsce niejednokrotnie dużo mniejsze miejscowości zwą się miastami.
W każdym razie kolejne zdjęcia, które obejrzałeś to chyba takie centrum centrum, bo wychuchane, zadbane, ze sceną, fontanną i muralem, który wyjątkowo rzucał się w oczy z każdej możliwej strony.
W zasadzie myśleliśmy, że na tym zwiedzanie zakończymy, bo wokół niewiele już było do zobaczenia, ale nie bylibyśmy sobą, gdybyśmy nie spróbowali podrążyć głębiej…
Zatem teraz zapraszamy na drugą stronę ulicy…




I tak po drugiej stronie ulicy znaleźliśmy Dom Kultury i kącik bohaterów wojennych.
Niestety rosyjskich, a po ostatnich wydarzeniach na Ukrainie, jakoś coraz ciężej przez gardło przechodzi słowo rosyjski bohater czy też wyzwoliciel.
Ale takie mieliśmy czasy, że takim jegomościom się pomniki stawiało, więc w czasie rzeczywistym tak to wygląda. Serbom chyba to za bardzo nie przeszkadza, bo to naród dość waleczny, a co gorsza wspierający obecną politykę Rosji.
Wyrażają to na przykład poprzez malowanie litery Z, sprzedaż koszulek i innych fantów z tąż samą literą, oraz w rozmowach, gdzie staramy się raczej nie wchodzić na tego typu wymianę poglądów. Jako, że temat wojny z Ukrainą jest dość gorący, więc często widząc nas, sami prowokowali rozmowy w tym temacie i niestety większość rozmówców była o zgrozo za… ”Z”…
Co do Domu Kultury, to budynek powstał w latach 1949 – 1952 i dzisiaj mieści się w nim kino, amatorska pracownia teatralna i twórcza, galeria oraz biblioteka miejska. Wewnątrz, w dużej sali, charakterystycznym elementem są freski na suficie, namalowane w w latach 1950 – 1952 przez apatyńskiego malarza. Jeśli będzie otwarte, polecamy zajrzeć do środka.




Zostawmy jednak już te wszystkie Z, gwiazdy z sierpem i młotem i zobaczmy czy Apatin ma jeszcze coś oprócz tego do zaoferowania.
Szczerze, jak już wcześniej napomknęliśmy, to wydawało nam się, że zawiniemy wrotki, gdyż główny plac z placem bohaterów wydawały się jedyną atrakcją. Dokoła bloki i sklepy, lecz mimo to skierowaliśmy w ich stronę nasze kroki. No i udało się 🙂 Po raz kolejny zresztą. Oto i ona – wyłoniła się nagle główna ulica, taka promenada, wzdłuż której dumnie prezentowała się najstarsza część miasta, a nam przyjemnie się po niej spacerowało. Co ważne dużo cienia, w przeciwieństwie do dość powszechnej betonozy w naszym kraju w tego typu miejscach.
Także ten tego… poznajcie Apatin 🙂




Okazuje się, że Apatin , dzięki swemu naddunajskiemu położeniu zachował tradycję rzemieślniczą  i kupiecką sięgającą początku XVIII wieku.
Od 1756 roku w miasteczku działa najstarszy i jeden z najbardziej znanych browarów w Serbii –  Apatinska pivara, produkujący między innymi popularne piwo Jelen.
Jakoś niesamowicie okrężną drogą szliśmy do tego browaru, co pozwoliło nam co prawda bliżej poznać zabudowę miasta, ale zelówy w butach pomału wołały już o pomoc 😉




Wracamy jeszcze na moment do miasta, bo przecież zostało nam jeszcze do pokazania kilka ważnych budowli, takich jak chociażby piękny Ratusz, kościół katolicki i bardzo stara synagoga, która na synagogę nie wygląda.
To wszystko świadczy o tym, że Apatin po pierwsze wioską być nie może, a po drugie był miejscem wielokulturowym.
I tak na ten przykład, Ratusz został wzniesiony w latach 1907 – 1909 w stylu eklektycznym zdominowany przez elementy węgierskiej secesji. Sam budynek zaprojektował urodzony w Apatinie architekt Ferenc Raichle, ale sławę zyskał jako projektant wielu innych pałaców w Szeged oraz Suboticy. Wnętrza były dla nas zamknięte, ale znajduje się tam sala reprezentacyjna ozdobiona misternymi rzeźbami w drewnie oraz malowidłami malarza Rudolfa Udanego. Również urodzonego w Apatinie. Taka sytuacja  🙂
Ciekawym i ważnym miejscem dla mieszkańców Apatina jest katolicki kościół. Niepozorny, oczywiście zamknięty, ale kawałek historii ma. Gdy po powodziach pod koniec XVIII wieku, zaczął się formować nowy rdzeń miasta, kościół był jedną z pierwszych budowli powstałych w mieście. Jest typowym przykładem stylu baroku naddunajskiego. W kościele znajduje się posąg czarnej Madonny, jedyny w swoim rodzaju w Serbii, a na dziedzińcu kościoła rośnie ciernista szarańcza, przywieziona z Jerozolimy 15 sierpnia 1795 roku.
Została nam synagoga. I to kolejna niezwykła historia, do wnętrz której nie było nam dane zajrzeć. Na pierwszy rzut oka, można by przejść obok i nawet nie zauważyć budynku, który skrywa w sobie również ciekawy kawałek historii. Otóż w roku 1885 żydzi apatyńscy uzyskali wreszcie pozwolenie na budowę synagogi, a wybudowali ją w stylu neorenesansowym. Szczególną cechą synagogi jest malowidło na suficie przedstawiające 10 przykazań zapisanych pismem hebrajskim, ale nietypowo – od lewej do prawej, co czyni synagogę wyjątkową na świecie. No cóż…
Apatyńska społeczność żydowska została prawie całkowicie unicestwiona podczas holokaustu.



Została nam chyba najładniejsza część Apatina do odwiedzenia, chociaż spacerek po mieście uważamy za równie ładny jak i przyjemny.
W każdym razie nad Dunajem w Apatinie sporo się dzieje.
Być może nie wiecie, ale właśnie w Apatinie znajduje się międzynarodowy port z najnowocześniejszą w Serbii mariną. Położenie nad Dunajem zobowiązuje 🙂
Zatem teraz krótki spacer po marinie…




Na sam koniec zostawiliśmy malowniczo położoną nad Dunajem prawosławną cerkiew pod wezwaniem św. Apostołów.
Nie jest może zabytkiem, ale wybudowana została w tradycyjnym serbsko-bizantyjskim stylu, co nie może się nie podobać. Kamień węgielny przywieziono z klasztoru studenickiego 13 lipca 1998 roku, a budowę ukończono w 2002 roku. Do świątyni przylega plebania w stylu Moravy, a sam kościół i prezbiterium zaprojektował serbski architekt.
Jako że nam styl bizantyjski bardzo się podoba, i w ogóle lubimy wszystko co malowane, to i cerkiew w Apatinie bardzo nam do gustu przypadła 🙂




Na koniec w pięknych okolicznościach przyrody tak zwane 5 minut na relaks nam się należało 🙂




A wydawało się, że całe Apatin kręci się wokół murala w centrum.
Bardzo pozytywnie zaskoczeni, polecamy Ci tę mieścinkę, tylko życzymy więcej szczęścia do otwartych obiektów 😉
No i po raz kolejny udowodniliśmy przede wszystkim sobie, że nie ma się co zrażać na samym początku. Trzeba zajrzeć głębiej. Za kilka lat takie miejsca jak Apatin będą bardzo zabiegać o turystów, tym bardziej, że jest tu co pokazać.
No i bardzo malowniczo jest położony i z tym akurat faktem możemy się zgodzić do tego co było napisane w przewodniku.
Tymczasem do zobaczenia w kolejnych wpisach, do których już teraz serdecznie zapraszamy!





Jeśli masz ochotę na wirtualną małą czarną, to zamawiając ją będzie nam niezmiernie miło, a Ty docenisz nasz trud włożony w prowadzenie bloga.

Postaw mi kawę na buycoffee.to




A jeśli podobał Ci się ten wpis i uważasz, że wniósł realną wartość do odwiedzin tego miejsca, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga i polubienia naszego facebookaBędzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i wartościową pracę 🙂

 




A.D.2022

Jeden komentarz do “Apatin

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.

Przewiń na górę