Muo
Nie samym Kotorem człowiek żyje, choć pięknym miastem z twierdzą go strzegącą jest.
Do Kotoru oczywiście w innym wpisie Cię zabierzemy, lecz pozwól, że będziemy to odwlekać tak długo, jak długo będzie to możliwe. Dlaczego? Powód jest prozaiczny – każdy, kto trafia do Czarnogóry, trafia też i do Kotoru. Jednak my lubimy zajrzeć często gdzieś obok. Gdzieś, gdzie nikt, lub mało komu zaglądać się nie chce.
Tak też zabieramy Cię na krótką wycieczkę do osady rybackiej graniczącej z Kotorem. Cichej, malutkiej i spokojnej osady z dala od tłumów i turystycznego gwaru. A co najfajniejsze, to na upartego do Muo zajdziesz na piechotę. Z Kotoru rzecz jasna. Oczywiście czy warto tu zajrzeć, ocenisz po zdjęciach i wpisie, który właśnie tworzymy, a Ty go właśnie czytasz. Na usprawiedliwienie tylko dodamy, że tego akurat dnia troszkę nam pogoda nie pykła, więc lazuru raczej nie zobaczysz.
Zapraszamy do galerii.
Malutkie Muo może i mniej ma do zaoferowania niż przylegający do niego Kotor, ale czy może być coś bardziej oryginalnego, niż historyczna, kamienna, w weneckim stylu zabudowa, pośród której nic nowego nie wstawisz, bo najzwyczajniej nie ma na to miejsca? Tak też wygląda właśnie ta malutka osada. Oczywiście, niewiele się tu dzieje, by nie powiedzieć – że nic się nie dzieje, ale to też tworzy niepowtarzalny klimat, gdzie w odległości 2 km odbywa się turystyczny szał.
Ale żeby nie było, że nic tu nie ma, to trzeba nadmienić, że jest. Jest w Muo stara cerkiew żupna pw. Kosmy i Damiana z XIII wieku, oraz cerkiew wybudowana w stylu neobizantyjskim z 1864 roku. Jak na złość obie były zamknięte, więc jeśli tam dotrzesz, to pokaż nam chociaż zdjęcia.
Bardzo jesteśmy kontent, że mogliśmy pospacerować uliczkami Muo, że mogliśmy zobaczyć zarówno Dobrotę, jak i zatokę kotorską z zupełnie innej strony, do czego też i Ciebie mocno zachęcamy, gdy już znajdziesz się w tej okolicy.
W zasadzie to można i przeskoczyć z Muo do kolejnej osady Prcanj i ponownie się zaskoczysz. Pozytywnie ma się rozumieć.
Nam Muo bardzo się spodobało i gdyby nie to, że urlop zawsze jest za krótki, to pewnie byśmy w okolicy osady trochę poleniuchowali. A już na pewno poczekalibyśmy na słońce, by zatokę w zupełnie innych kolorach podziwiać.
No ale… nie można podobno mieć wszystkiego…
Dzięki, że postanowiłeś zajrzeć i dotrwać do końca wpisu.
Muo jest po prostu warte, byś do niego zajrzał.
A tymczasem zapraszamy Cię również do innych naszych wpisów na blogu.
Jeśli podobał Ci się ten wpis i uważasz, że wniósł realną wartość do odwiedzin tego miejsca, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga i polubienia naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i przydatną pracę 🙂
A.D.2020