Karkonosze
Śnieżka 1602 m n.p.m.
Nie wiem jak to jest, że tak bardzo zimy nie lubimy, a zimą po górach łazimy…
Uświadamiamy to sobie właśnie w momencie, od kiedy zaczęliśmy tworzyć naszego bloga. Co jakiś czas pojawia się u nas górka, ale w zdecydowanej większości właśnie zimą.
Ale nic to. Góry są piękne o każdej porze roku i tak też w to górskie piękno wkomponowaliśmy się zdobywając Śnieżkę, do fotorelacji której zapraszamy 🙂
Zaczęliśmy tak jak zaczyna większość, czyli jednym ze szlaków biegnących z Karpacza, mijając drewniany kościółek Wang. Oczywiście wariantów do wyboru jest kilka, nie zmienia to jednak faktu, że wszystkie stykają się pod Domem Śląskim. Zatem, w zależności od Waszej kondycji oraz czasu, który przeznaczycie na pewno coś dla siebie znajdziecie. My temat ogarnęliśmy jeszcze inaczej, czyli na noc zostaliśmy w schronisku. Taka opcja wiadomo też istnieje 🙂
Dość szybko osiągamy wysokość 1258 m n.p.m. na której znajduje się pierwsze schronisko Strzecha Akademicka, w którym nota bene na powrocie położymy się (nie)grzecznie do spania. Położone bardzo malowniczo, pomiędzy Kotłem Małego Stawu i Białym Jarem, jak też niedaleko innego schroniska Samotnia, leżącego jakieś 10 min. drogi. Można by rzec; do Śnieżki to teraz z górki 🙂 🙂 🙂
Pogoda tego dnia trafiła nam się dosłownie idealna, i gdyby tylko takie warunki jak tego dnia na Śnieżce panowały zawsze, a przynajmniej zazwyczaj, to pewnie zimę w tej odsłonie pokochalibyśmy bardzo 🙂 W każdym razie przyjemnie w tych zimowych okolicznościach przyrody pokonywało się nam kolejne metry, nie wspominając już o doborowym towarzystwie z którym się wybraliśmy by podziwiać królową.
Tak pięknie i malowniczo było, że nawet nie zauważyliśmy, kiedy minął czas, a na horyzoncie pojawiła się królowa ze swoim obserwatorium.
Czy wiecie, że podczas ładnej pogody szczyt Śnieżki jest doskonałym punktem widokowym, z którego można podziwiać rozległe panoramy? Oczywiście że wiecie, bo któż tego nie wie 🙂 🙂 🙂 Przy sprzyjających warunkach widoczność sięga nawet 200 km.
Choć prawda jest taka, że Królowa Karkonoszy to kapryśny jednak szczyt, na którym często gości mgła, a śnieg potrafi aż do maja zalegać, od października poczynając. Nie wspominając już o wietrze, który zdarzyło się, że i 300 na godzinkę śmigał po okolicznych szczytach.
I jak nie kochać takiej Królowej?
Dobra królowa to kapryśna królowa. Chyba…
Na szczęście tego dnia nic ze wspomnianych wcześniej rzeczy nie miało miejsca uff…
Nie przeciągając zatem tej gadaniny, to wiecie jak to jest;
Gdy cel jest na horyzoncie, to człowiek dostaje automatycznego kopa, co w tym przypadku oznacza, że jeszcze żwawiej zaczęliśmy się ruszać. W przeciwieństwie do śniegoludków, które zgarbione, a może przyczajone czekają na czarodzieja z różdżką. Ale nie… nie wchodźmy w bajkowy świat, bo jeszcze zamiast na Śnieżkę, to śnieżką dostaniemy 😉
Bądź co bądź, śniegoludków spotkaliśmy sporo. Sami zobaczcie.
I tak w podwojonym towarzystwie docieramy do schroniska Dom Śląski, skąd już pozostaje tylko jedna górka do pokonania, by znaleźć się na szczycie.
Śnieżka górująca nad Karkonoszami od dawna intrygowała ludzi i przyciągała ciekawych świata wędrowców. Pierwszego wejścia na szczyt dokonano prawdopodobnie w połowie XV wieku.
Czyli mamy przedreptane, więc możemy sobie dychnąć pod Śląskim Domem 😉
Kolejne stulecia przyniosły Śnieżce coraz większą popularność.
W XVIII wieku jej szczyt stał się jednym z najliczniej odwiedzanych w Europie.
W sierpniu 1800 roku dotarł tu nawet późniejszy prezydent Stanów Zjednoczonych – John Quincy Adams.
Taka ta nasza Królowa – same znakomitości ją odwiedzają 🙂
Dołączyć do tego grona chcemy i my, więc plecy na plecaki, albo odwrotnie, butle z tlenem zostawiamy, więc szczytowanie będzie beztlenowe tylko dla twardzieli i w górę SERCA 🙂 🙂 🙂
Atak szczytowy – zaznaczmy raz jeszcze – beztlenowy – to około 40 minut. Zimą warto wziąć ze sobą chociaż raczki, gdyż wejście, a zwłaszcza zejście potrafi być sporym wyzwaniem. Nie bagatelizujcie tego, bo naprawdę jest ślisko.
Symbolem Śnieżki jest przypominający spodki i nazywany „latającymi talerzami” budynek Obserwatorium Meteorologicznego im. Tadeusza Hołdysa. Jest to jedno z dwóch w Polsce (obok Kasprowego Wierchu) Wysokogórskich Obserwatoriów Meteorologicznych. Systematyczne obserwacje na Śnieżce trwają nieprzerwanie od 1880 roku, a budynek z latającymi talerzami powstał w latach 1967-76.
Na szczycie znajdziecie również Kaplicę św. Wawrzyńca, którą ufundował hrabia Krzysztof Leopold Schaffgotsch, dla podkreślenia swoich praw do tych ziem. Poświęcenie kaplicy nastąpiło 10 sierpnia 1681 roku. Dziś dzień ten uznawany jest za święto przewodników i ludzi gór i z tego też powodu co roku na szczycie odprawiana jest msza święta.
Dodatkowo po stronie czeskiej stoi budynek poczty oraz stacja kolei gondolowej.
O widokach ze szczytu rzecz jasna nie zapomnieliśmy, co niniejszym kilkoma kadrami pragniemy zaprezentować 🙂 🙂
I tak nam jakoś w tych malowniczych okolicznościach przyrody zeszło aż do samiuśkiego zachodu słońca.
Podsumowując;
- Nasz szlak to; Świątynia Wang – Polana – Samotnia – Strzecha Akademicka – Dom Śląski – Śnieżka.
- Dystans; 9 km
- Czas; około 4h
- Przewyższenie; 808 m
- Szlak; niebieski
Wybierając się w góry zawsze pamiętajcie o zabraniu kilku drobnych, ale jak bardzo ważnych rzeczy;
- papierową mapę
- czołówkę
- jedzenie i picie
- telefon, najlepiej z aplikacją RATUNEK
- ciuch na zmianę
- i oczywiście dobry humor
Dziękujemy za wspólne po karkonoszach wędrowanie i zapraszamy do innych naszych wpisów 🙂
A my już kończymy naszą górską wędrówkę i oczywiście pamiętajcie o ile to możliwe zejść innym szlakiem. Dziki wodospad w Karpaczu przecież też nieźle się prezentuje 🙂
Jeśli podobał Ci się ten wpis, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga poprzez polubienie naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i przydatną pracę 🙂
A.D.2018
Mocno podobające foty a i czytanie tego co napisaliście sprawiło mi dużo przyjemności. Pozdrawiam Urszula
Witaj Ula!
Zaszczyt to dla nas wielki z ust Twych takie słowa przeczytać 🙂
Gorrrąco pozdrawiamy!!!