Treviso
”Brzydsza siostra Wenecji”?
Jedynie 37 km dzieli Treviso od zatłoczonej przez rzesze turystów Wenecji.
To pełne uroku miasteczko z plątaniną kanałów, które przecinają miasto na wiele fragmentów, pomiędzy którymi łącznikami są kładki, mostki, a nawet i plac targowy, oraz niezliczona ilość uroczych uliczek, często nazywane jest ”brzydszą” siostrą Wenecji. Fakt, iż jest miejscem mało popularnym turystycznie, ale żeby zaraz brzydszą? Absolutnie nie zgadzamy się z tym stwierdzeniem. Treviso na pewno jest inne, przede wszystkim spokojniejsze, wolniejsze i jak najbardziej warte kilkugodzinnego spaceru podczas którego możesz przycupnąć w kawiarni na jednej z wąskich uliczek i skosztować prosecco i tiramisu. Bo Treviso to przecież ojczyzna tych uwielbianych przez nas przysmaków.
Także rzec się chce, że Treviso, położone nad dwoma rzekami Sile oraz Botteniga to raczej niedoceniona siostra Wenecji…
Zapraszamy do galerii.
Historia Treviso sięga jeszcze czasów rzymskich, jednak najciekawsze zabytki miasta pochodzą głównie ze średniowiecza.
Podążając za tymi średniowiecznymi zabytkami trzeba pamiętać, że i w czasie teraźniejszym może się również zadziać coś ciekawego. Na ten przykład, gdy tylko zaparkowaliśmy samochód i udaliśmy się w stronę najbardziej zabytkowej części, czyli inaczej mówiąc; kierując się w stronę centrum, natknęliśmy się na jakąś zorganizowaną konną imprezę. Dużo było przemówień, dużo gestykulacji (ale to akurat u Włochów naturalne) i dużo poważnych min. Nie wiemy co na celu miało to konne zgromadzenie, ale było sympatyczne i pomimo tego, że nic nie rozumieliśmy, byliśmy z nimi aż do czasu kiedy wystartowali. Spotkaliśmy się ponownie, gdy my kończyliśmy zwiedzanie miasta, a oni… hmm… objazdówkę.
Co zobaczyć w Treviso
Jako, że miasto jest położone na północy Włoch, konkretnie w regionie zwanym Wenecją Euganejską, to nietrudno się domyślić, iż przez większą część swej historii pozostawało w cieniu jak też i politycznej zależności od potężnej niegdyś Wenecji. Jednak pomimo tego miastu udało się dorobić wielu ciekawych zabytków, które będąc w mieście wypadałoby odwiedzić. Oczywiście najlepiej to robić przemierzając kręte i wąskie uliczki.
W uliczkach znajdziesz również sporo detali, które powinny przyciągnąć Twój wzrok.
Palazzo dei Trecento
Ten średniowieczny pałac stanowi obecnie siedzibę lokalnych władz, a dookoła na placu Piazza dei Signori pośród licznie znajdujących się tu restauracji oraz sklepów tętni niespożyta energia życia. Jednym słowem to tu znajdziesz serce miasta.
Palazzo dei Trecento został zbudowany około 1185 roku, aby mieć salę konferencyjną, w której mogło gromadzić się wiele reprezentacji; jego zakończenie datuje się na 1268 r., a sąsiedni budynek służył jako więzienie.
W całej historii Pałac był siedzibą Sądu Konsulów, miejscem zgromadzeń publicznych („Concione”), miejscem, w którym Podestà wymierzał sprawiedliwość i siedzibą Rady, od której pochodzi nazwa „Palazzo della Ragione”.
W historii Palazzo było także siedzibą najwyższego zgromadzenia obywatelskiego (Rady Głównej), które składało się z trzystu członków, stąd ostateczna nazwa budynku, znanego do dziś jako „Palazzo dei Trecento”.
Loggia dei Cavalieri
Niedaleko Palazzo dei Trecento znajduje się ciekawy budynek zwany Loggią dei Cavalieri. Wybudowany w XIII wieku służył jako miejsce spotkań, zabaw i dyskusji. Kiedyś loggia pokryta była w całości freskami, dziś zachowały się z nich jedynie fragmenty.
Pomału szykujemy odwrót, ale po drodze wiele się dzieje.
To z jednej, to z drugiej strony jesteśmy atakowani przez średniowieczne zabytki do tego stopnia, że odwrót przeciągany jest w nieskończoność 🙂
W każdym razie kierujemy się po drodze na przepiękną, nieszablonową kamienicę, którą znajdziesz przy Piazza san Vito. A następnie spacerując wzdłuż kanałów przyrównujemy Treviso do Wenecji.
Tutaj też znajdziesz „L’ombra di Comisso e il naufragio della Bronsa” – oryginalny malunek Maria Martinellego upamiętniający pisarza Giovanniego Comisso, który mieszkał w domu obok.
Jeśli lubisz obiekty sakralne, to i tu również nie będziesz czuć się zawiedziony/a.
Jest tu kilka kościołów, jest i katedra. We wszystkich nie byliśmy, ale będąc w takich miejscach warto dla poszerzenia horyzontów wstąpić choćby do jednej takiej świątyni.
Treviso bardzo nam przypadło do gustu.
W związku z tym postanowiliśmy przed całkowitym odwrotem spędzić tu jeszcze kilka chwil na lodach w okolicy rzeki i urzekających mostków. Po drodze jak będziecie uważni, napotkacie całkiem duże koło wodne i z pewnością traficie na targ rybny Isola della Pescheria.
My tymczasem relaksik w objęciach natury. Oczywiście można tu dojechać swoim samochodem, ale uuuuważajcie…
I tak jak my po kilkugodzinnym spacerku kończyliśmy zwiedzać Treviso, tak też spotkani na samym początku konni jeźdźcy również byli na ukończeniu swojej nieznanej nam bliżej eskapady. W każdym razie ich nastroje były zgoła inne niż na początku. Uśmiechnięte twarze, luźne i zrelaksowane ciała, tylko konie jakieś nie tęgie miny miały…
My tymczasem się żegnamy z gościem który otworzył tę galerię. Wiecie któż to przywdział naszą flagę?
To Mario del Monaco – włoski oczywiście śpiewak operowy, tenor, uważany za jednego z najwybitniejszych artystów operowych XX wieku.
A żeby nie było za sztywno, to i Rozmusiakowa dokłada swoją cegiełkę na pożegnanie galerii 🙂
Jeśli masz ochotę na wirtualną małą czarną, to zamawiając ją będzie nam niezmiernie miło, a Ty docenisz nasz trud włożony w prowadzenie bloga.
A jeśli podobał Ci się ten wpis i uważasz, że wniósł realną wartość do odwiedzin tego miejsca, to zapraszamy do wsparcia naszego bloga i polubienia naszego facebooka. Będzie to dla nas sygnał, iż wykonujemy dobrą i wartościową pracę 🙂
A.D.2018